Niespokojny był miniony weekend w Nałęczowie. W sobotę, około południa, oficer dyżurny Komendy Powiatowej w Puławach odebrał anonimowy telefon, w którym poinformowano o materiałach wybuchowych znajdujących się na terenie posesji przy ul. Poniatowskiego.
– Blisko dwugodzinne przeszukanie budynku tej wspaniałej, zabytkowej willi oraz terenu wokół niej pozwoliło z całą pewnością wykluczyć obecność jakichkolwiek materiałów mogących stanowić zagrożenie – stwierdził po zakończeniu akcji, kierujący nią podkomisarz Krzysztof Fronczyk, zastępca komendanta KPP w Puławach. – Był to kolejny fałszywy alarm, powodujący duże zamieszanie, utrudniający ruch w mieście, odciągający wielu funkcjonariuszy od innych ważnych zadań oraz powodujący spore koszty całej tej operacji.
Kilka godzin później w budynku mieszkalnym przy ul. Partyzantów 18 wybuchł groźny pożar. Ogień i kłęby gryzącego dymu wydobywały się z pomieszczeń piwnicznych jednej z klatek schodowych. Zwłaszcza zadymienie mocno utrudniało akcję dwóch sekcji Ochotniczej Straży Pożarnej z Nałęczowa. Konieczne było wsparcie sekcji Zawodowej Straży Pożarnej z Puław, która po użyciu specjalistycznego sprzętu umożliwiła prowadzenie akcji gaśniczej. W stan pogotowia postawiono także służby gazownicze. Po ok. 1,5 godz. sytuacja została opanowana. Okazało się, że wypaleniu uległo bardzo zagracone pomieszczenie piwniczne użytkowane przez jednego z lokatorów, w którym składowano znaczne ilości opakowań, szmat, innych przedmiotów łatwo palnych. Pogorzelisko przez kilka godzin było sprzątane przy pomocy także grupy sąsiadów obawiających się ponownego zapłonu.
Przyczyną pożaru, zdaniem strażaków, mogło być zaprószenie bądź zwarcie w niesprawnej instalacji elektrycznej, w tym liczącym już blisko trzydzieści lat budynku. Pewne jest, że obecnie zostanie wymieniona przynajmniej część instalacji telefonicznej, która podczas pożaru uległa nadpaleniu.