Górnicze, wojskowe i policyjne. Łukasz Stachyra, mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej w podlubelskim Krzesimowie od 14 lat zbiera charakterystyczne nakrycia głowy.
Na pytanie o ulubioną czapkę Łukasz od razu odpowiada: wszystkie lubię tak samo. Ale jednocześnie przyznaje, że jego największą zdobyczą jest czapka komendanta głównego policji. W końcu im wyższa ranga, tym czapka ma większą wartość.
- Moim największym marzeniem jest czapka generała Wojska Polskiego - mówi 28-letni pensjonariusz krzesimowskiego DPS.
Strój galowy
Drugiego sierpnia Łukasz napisał list do komendanta głównego policji Marka Działoszyńskiego z prośbą o przekazanie mu czapki generalskiej. Ku zaskoczeniu kolekcjonera komendant zgodził się oddać mu swoje służbowe nakrycie głowy. Czapkę wręczył mu Dariusz Działo, lubelski komendant wojewódzki policji.
- Byłem bardzo szczęśliwy, jak komendant przyjechał do mnie w swoim stroju i przekazał mi generalską czapkę - opowiada Łukasz.- Bo to nie jest tak, że ja zadzwonię, napiszę list i od razu dadzą mi to, co chcę. Trzeba cierpliwie czekać, czasem kilka tygodni.
- Gdy komendant Działo wręczał Łukaszowi swoją czapkę, zobaczyłem na jego twarzy autentyczne wzruszenie. Swoje zrobiło pewnie to, że komendant był w stroju galowym - dodaje inspektor Janusz Wojtowicz, rzecznik lubelskiej policji.
Łukasz jest aktywny w sieci, w Internecie szuka informacji do kogo musi zgłosić się z prośbą o przekazanie czapki.
- Jeśli chodzi o kolekcję, to nie potrzebuje naszej pomocy, sam pisze podania, sam wynajduje osoby, które mogą mu przekazać czapki - mówi Witold Michalczuk, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Krzesimowie.
Ma nawet swój profil na Facebooku, gdzie regularnie pojawiają się zdjęcia, wstawił ich już kilkadziesiąt. Prezentuje w ten sposób swoją kolekcję.
"Mam nadzieję, że pan Rektor Politechniki Śląskiej nie pogniewa się, że mam na sobie jego togę” - czytamy pod zdjęciem Łukasza przebranego w odświętny strój akademicki. Bo togi, kamizelki oraz całe uniformy i mundury też kolekcjonuje. - Dostałem je z Sądu Okręgowego i z lubelskiej prokuratury - wyjaśnia Łukasz.
- Myślę, że to bardzo ważne, że się w to tak angażuje, przecież on nie tylko te czapki kolekcjonuje, poznaje też historie jednostek i poszczególnych właścicieli - dodaje dyrektor placówki.
Pierwsza czapka
A jak to się w ogóle zaczęło?
- 14 lat temu, kiedy jeszcze nie mieszkałem w DPS, miałem sąsiada policjanta, dał mi swoją czapkę i tak to się dalej potoczyło. Kilka sam kupiłem, na przykład za tę lotniczą zapłaciłem 10 zł, czapka energetyków kosztowała 30, ale już hełmu milicji nie mogłem kupić: sprzedawca chciał czterysta złotych - wspomina kolekcjoner.
Wartościowy okaz i tak znalazł się w jego kolekcji. Pochodzący prawdopodobnie z lat 70. hełm MO podarowali mu lubelscy policjanci. - Do tej pory poza policyjną czapką generalską największy kłopot miałem z czapką komendanta lubelskiej Straży Ochrony Kolei, ale w końcu po jakimś czasie i tę udało mi się zdobyć.
W ostatni piątek Łukasza ponownie odwiedzili lubelscy policjanci. Tym razem jego kolekcja powiększyła się o 9 nowych czapek. W paczce znalazły się: kaski prewencji policyjnej i milicyjnej, czapki policji amerykańskiej, niemieckiej i holenderskiej, emblematy NATO oraz odznaka EULEX; misji pokojowej prowadzonej w Kosowie.
- Czapki leżą tu cały czas, zdarza się, że jakąś sobie przymierzę. Od czasu do czasu trzeba je odkurzyć i tyle. Jedyny problem to brak miejsca - mówi Łukasz i pokazuje pełne półki.
Placówka obecnie nie jest w stanie rozwiązać tego problemu. Stąd prośba kolekcjonera o pomoc w zdobyciu przeszklonych gablot lub witryn, w których eksponowałby swoje największe zdobycze.