Za kilkanaście dni pierwsi łyżwiarze będą mogli skorzystać z nowego lodowiska przy Al. Zygmuntowskich. Zasadnicza część budowy hali już się zakończyła. Na miejsce dociera już wyposażenie obiektu.
Ze starą Icemanią nowa hala nie będzie jednak miała nic wspólnego. No, może poza zasadami korzystania z obiektu. - System będzie obsługiwany zegarkami wkładanymi na rękę. Będą służyć do pomiaru czasu korzystania z tafli jak też umożliwiać korzystanie z szafek na ubrania i buty - mówi Bednarczyk. A szafki dopiero co przyjechały.
W hali dostępna będzie również wypożyczalnia łyżew na 600 par oraz punkt gastronomiczny serwujący ciepłe posiłki i napoje. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie go obsługiwał. MOSiR ogłosił już przetarg na prowadzenie takiego punktu. Rozstrzygnięcia jeszcze nie ma. Będzie także antresola widokowa dla widzów.
- Tam mieliśmy namiot, a tu regularną halę, która pozwala nam na utrzymywanie stałej temperatury we wnętrzu - wyjaśnia rzecznik MOSiR. - Nie będzie już tak, że przychodzi luty, temperatury są dodatnie, a my musimy zamykać lodowisko - dodaje. Jednak im wyższa będzie temperatura, tym więcej będzie kosztować utrzymanie zmrożonej tafli. I dlatego to, jak długo czynny będzie obiekt podczas panowania dodatnich temperatur zależeć będzie od zainteresowania klientów. Jeśli będzie ich wystarczająco dużo, by opłaciło się mrozić taflę, hala będzie czynna.
W ciepłe miesiące w hali funkcjonować ma miasteczko ruchu drogowego dla dzieci w wieku 6-10 lat. Płyta w obrębie bandy ma służyć do jazdy po miniaturowych ulicach małymi samochodzikami o napędzie elektrycznym.
Obiekt kosztował 13,8 miliona złotych.