Po konferencji z kontrowersyjną celebrytką znaną jako polska Angelina, szef lubelskiej młodzieżówki Nowoczesnej zrezygnował ze stanowiska. Sama partia odcina się od działań polityka. – Nie dostał naszej zgody – tłumaczą jego przełożeni
We wtorek Daniel Olech, szef lubelskiej młodzieżówki Nowoczesnej, zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową, na której pojawiła się także Agnieszka Orzechowska, zwana polską Angeliną.
Celebrytka jest znana m.in. z sesji, w której pozowała nago na trumnach czy wypowiedzi, w których chwaliła się np. seksem oralnym z piłkarzem Radosławem Majdanem. Młody działacz i Orzechowska zostali przedstawieni przed wtorkową konferencją jako polscy Angelina i Brad.
Podczas spotkania tłumaczyli, że chcą pomóc dzieciom z Pogotowia Opiekuńczego w Lublinie (po południu zawieźli im paczki z prezentami). Padły także deklaracje polityczne. – Jeżeli partia Nowoczesna będzie robiła naprawdę coś dla naszego kraju, oczywiście chciałabym walczyć, żeby przystąpić do tej partii – mówiła Orzechowska.
W sieci zawrzało. Pod naszym artykułem na portalu dziennikwschodni.pl pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. O sprawę zapytaliśmy Jacka Burego, szefa lubelskich struktur Nowoczesnej. Okazało się, że Daniel Olech nie dostał zgody partii ani młodzieżówki na konferencję z celebrytką. – To jego prywatna inicjatywa. Postulował, że chce coś takiego zrobić, ale stwierdziliśmy, że nie wpisuje się to w nasz wizerunek partii i nie daliśmy zgody – mówi Jacek Bury. – Nie popieramy akcji. Nie służy to dzieciom tylko tej pani – dodaje.
– To samodzielna inicjatywa lokalnej młodzieżówki. Chęci szlachetne mieli... wyjaśniliśmy im tę „niezręczność” – tłumaczył na Twitterze Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej po tym, jak ktoś wkleił mu link do artykułu z Dziennika Wschodniego.
Do sprawy odniósł się także przewodniczący Forum Młodych Nowoczesnych Adam Kądziela. Wydał oświadczenie w którym także informuje, że konferencja była prywatną inicjatywą Olecha. wystąpił także z wnioskiem o odwołanie ze stanowiska lubelskiego działacza.
Wczoraj Daniel Olech przestał być szefem lubelskiej młodzieżówki. – Złożyłem rezygnację po tym, jak została odebrana konferencja. Nie patrzono na to, jaki był efekt. Radość na twarzach dzieci była warta zachodu – mówił nam wczoraj Olech. – Na pewno niczego nie żałuję. Nie mam wpływu na sposób bycia Agnieszki. Ale każdy, kto chce zrobić coś dobrego, będzie miał moje poparcie – dodaje.
Młody działacz tłumaczy, że oddał się do dyspozycji Jackowi Buremu. Teraz partia zadecyduje o jego dalszej politycznej przyszłości. – Na tę chwilę jeszcze nie mogę powiedzieć, czy będą wyciągnięte konsekwencje – tłumaczy Bury.