Prokuratorski sąd dyscyplinarny zajmie sie dziś obnizeniem pensji Macieja S. - prokuratora skazanego za lapownictwo. Orzeczenie nie bedzie mialo juz jednak wiekszego znaczenia. Bo Maciej S. i tak wkrótce moze przestac byc prokuratorem.
Skandal ujawniliśmy w polowie czerwca. Ustaliliśmy wtedy,
ze prokurator Maciej S. powinien miec obnizone pobory od pieciu lat. Bo juz wtedy zebrano dowody na to, ze za tysiąc zlotych wyniósl z Prokuratury Rejonowej w Lubartowie kopie akt.
W styczniu 2001 Maciej S. zostal po raz pierwszy zawieszony i obnizono mu o polowe pobory. Mniejszą o polowe pensje dostawal tylko przez trzy miesiące. Jego zawieszenie sie skoczylo, bo sąd dyscyplinarny nie wszcząl na czas postepowania dyscyplinarnego. Maciej S. znowu zostal zawieszony, ale nikt nie zatroszczyl sie, zeby dostawal nizsze pobory. Dopiero w maju ub. roku Jerzy Krawczuk, ówczesny prokurator okregowy w Lublinie, wystąpil z takim wnioskiem do sądu dyscyplinarnego.
Na dzisiejsze posiedzenie sądu dyscyplinarnego pojedzie Wieslaw Fryszkiewicz, zastepca rzecznika dyscyplinarnego w Prokuraturze Apelacyjnej w Lublinie.
- Poprze wniosek o obnizenie poborów do polowy - zapowiada Ewa Piotrowska, rzecznik PA w Lublinie. - Na taką obnizke pozwalają przepisy.
Maciej S. bedzie mógl sie odwolac od dzisiejszej decyzji. Procedura potrwa okolo dwóch miesiecy. A jesienią Sad Okregowy w Lublinie zajmie sie jego sprawą karną. Jeśli utrzyma w mocy wyrok skazujący, Maciej S. zostanie wyrzucony z prokuratury i sprawa poborów nie bedzie juz miala zadnego znaczenia. (er)