Już ponad 15 tysięcy z 19 tysięcy uprawnionych w Lubelskiem osób złożyło wnioski o emeryturę. Chcą skorzystać z dobrodziejstwa ustawy o obniżonym wieku emerytalnym
Według znowelizowanej w październiku ustawy kobiety mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni – 65 lat.
– W naszym województwie jest 19 tysięcy osób, które mogą skorzystać z tej ustawy. I już ponad 15 tysięcy z nich złożyło wnioski emerytalne. 55 proc. wniosków napisały panie – mówi Piotr Waszak, dyrektor lubelskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak nieoficjalnie podaje ZUS, najwięcej wniosków spływa w poniedziałki. Jest to efekt weekendowych przemyśleń i konsultacji w gronie rodziny. Nie jest zaskoczeniem, że najwięcej wniosków spłynęło od mieszkańców Lublina i powiatu lubelskiego – ponad 4,4 tys. Następne w kolejności są byłe miasta wojewódzkie: Chełm 1,3 tys., Zamość 1,1 tys., Biała Podlaska 940. Najmniej wniosków o emerytury w obniżonym wieku emerytalnym wpłynęło we Włodawie – tylko 184.
Niestety część wniosków jest błędnie wypełnionych. – Najczęściej brakuje informacji o tym, czy osoba starająca się o emeryturę jest nadal zatrudniona. Drugi błąd to brak informacji o pobieraniu świadczenia z ZUS czy opieki społecznej. A trzeci to brak wskazania, czy emerytura ma być przekazywana poprzez pocztę, czy przelewem na konto w banku – dodaje dyrektor. Do tej pory ludzie po połowie wybierali listonosza i bank. „Nowi” emeryci w 70 proc. wybierają przelew na konto bankowe.
Weryfikacją wniosków emerytalnych zajmuje się cała armia ludzi w ZUS. – Już we wrześniu wzmocniliśmy obsadę, aby móc sprawnie obsłużyć zwiększoną liczbę wniosków. Według prawa mamy 30 dni na rozpatrzenie wniosku od daty złożenia wszystkich dokumentów – dodaje Marta Strus, zastępca dyrektora ZUS Lublin. – Na 11 tysięcy już rozpatrzonych wniosków wydaliśmy 8936 decyzji pozytywnych. 2000 wniosków zostało rozpatrzonych negatywnie, ze względu na przedwczesne złożenie lub braki w dokumentach – dodaje.
Warto też dodać, że średnia emerytura kobiety to 1582 złote, mężczyzny – 2531 złotych. Różnica wynika z tego, że statystyczna kobieta zarabia gorzej od mężczyzny, ma więcej przerw w aktywności zawodowej i wcześniej przechodzi na emeryturę.