Najpierw z placu budowy zginęła koparka, później ktoś zadzwonił do brata właściciela sprzętu i kazał kupić zabawki dla domu dziecka. Koparka się odnalazła. Stała w miejscu wskazanym przez anonimowego rozmówcę.
Usłyszał: "Jesteś św. Mikołajem, jedź kup zabawki za 1 tys. złotych i zawieźć je do domu dziecka”. Rozmówca podał adres placówki. Powiedział też gdzie stoi koparka.
- Okazało się, że koparka znajduje się w miejscu podanym przez tajemniczego mężczyznę - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Policjanci znaleźli w kabinie ślady włamania. Złodziej uruchomił koparkę i przejechał kilkaset metrów.
Właściciel skradzionego sprzętu kupił ponad 40 zabawek i jeszcze tego samego dnia przekazał je podopiecznym domu dziecka.
Policja poszukuje mężczyzny, który do niego zadzwonił.