Trzeba zbierać papierki, czyścić ławki, grabić liście i... przyglądać się pawim kupom, a dwa razy w roku przycinać ptakom pazurki. Te i wiele innych obowiązków miasto powierzy firmie, która wygra przetarg na kompleksową opiekę nad Ogrodem Saskim
– Chcemy, żeby cały park będzie miał jednego gospodarza. Tylko utrzymaniem alejek zajmie się odrębny wykonawca – mówi Ludwika Stefańczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta, który wczoraj ogłosił przetarg na opiekę nad wszystkim poza alejkami. Umowa ma obowiązywać od tegorocznego Dnia Matki aż do sylwestra kończącego rok 2018.
Samego sprzątania jest tu bardzo dużo. Ekipy wypatrujące papierków mają krzątać się w dni powszednie od godz. 15 do 22, a w soboty, niedziele i święta od godz. 6 do 22. W tych godzinach park ma być sprzątany non stop. – Bo przez cały czas Ogród Saski musi być czysty – podkreśla Stefańczyk.
Nowy opiekun parku będzie musiał zadbać o kapliczkę, zegar słoneczny, altanę i pomnik oraz wyławiać liście ze stawów. Na głowie będzie mieć też 216 ławek. Gdy ktoś je poprzestawia, trzeba je będzie przenieść na miejsce, kiedy uszkodzi – naprawić, a do tego regularnie myć, a w maju każdą odmalować. Wykonawca usługi musi na bieżąco podlewać trawniki i kosić tak, by miały wysokość 6 cm, zaś skoszoną trawę jeszcze tego samego dnia zgrabić i wywieźć. Do tego dochodzi sporo prac przy drzewach i krzewach.
Trudno za to nie uśmiechnąć się czytając instrukcję opieki nad pawiami.
Dowiadujemy się z niej, że jeśli któraś z czterech samic zapragnie potomstwa (na razie nie zapragnęła żadna), to trzeba jej zbudować gniazdo w formie szałasu z drewna i wikliny. Wejście musi być za małe dla samca. Wysiadującej jaja samicy trzeba zapewnić dodatkową opiekę, a po wykluciu się piskląt sprzątnąć z gniazda skorupki. Młode mają też ściśle ustalone menu, m.in. karmę dla młodych bażantów.
Miasto wymaga też codziennej obserwacji pawi (bez względu na wiek) pod kątem „apetytu, energii, sposobu pobierania pokarmu i przemieszczania się, wydawanych odgłosów, wydzielin z oczu, nosa i dzioba, koloru upierzenia, konsystencji i barwy odchodów”. Jeśli coś będzie nie tak, trzeba niezwłocznie wezwać lekarza weterynarii.
Raz w roku pawie muszą być szczepione, a dwa razy w roku odrobaczane. Również dwa razy w roku należy ptakom przyciąć pazurki, wyczyścić pióra, przyciąć lotki i przeprowadzić „korekcję dzioba”.
– Czasami trzeba spiłować sam koniec dzioba, by paw mógł prawidłowo funkcjonować – wyjaśnia Iwona Brankiewicz z Urzędu Miasta. Na swobodne spacery po parku ptaki będą mieć czas od godz. 7 do 19, a jesienią i zimą od świtu do zmroku. Potem będą wracać do woliery: - Na szczęście wracają same, nie trzeba za nimi ganiać.