Byłego wiceministra gospodarki Kazachstanu zatrzymała w środę policja w Lublinie. Był ścigany międzynarodowym listem gończym na wniosek władz jego kraju.
– Funkcjonariusze poszli w środę do jego mieszkania przy ul. Chopina. Nie zastali go. Informację przekazał mu współlokator i pan Ketebayev sam przyszedł na komisariat. Z naszej bazy danych wynikało, że jest poszukiwany. Został zatrzymany do dyspozycji prokuratury – opowiada Janusz Wójtowicz z lubelskiej Lublinie. Podkreśla, że policja działała rutynowo i nie ma informacji, jakiej sprawy dotyczy zatrzymania. Ketebayev trafił do policyjnej izby zatrzymań.
Po przesłuchaniu przez prokuratora Kazach został zwolniony. Teraz śledczy czekają na oficjalne pismo z Kazachstanu. – Wstępnie oceniliśmy, że wystąpienie dotyczące Ketebayeva jest sprzeczne z art. 3 Europejskiej Konwencji o Ekstradycji – informował wczoraj dziennikarzy Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Czyli Ketebayev ścigany jest z powodu swoich poglądów politycznych. Ostateczną decyzję o ekstradycji lub jej brakuje podejmie sąd.
– Kazachstan jest rządzony autorytarnie. Zarzuty wobec Ketebayeva są praktycznie skopiowane z zarzutów innych działaczy. Są absurdalne, szczególnie, że był w Polsce, kiedy dochodziło do największych zamieszek. Jeśli zostanie deportowany, to trafi do więzienia – tłumaczy Tomasz Czuwara z fundacji Otwarty Dialog.
Muratbek Ketebayev od trzech lat mieszka za granicą, w Polsce od 2011 r. Był współzałożycielem opozycyjnej partii "Alga!”, zdelegalizowanej za krytykę władz. Według portalu fundacji Otwarty Dialog w rodzinnym kraju został oskarżony o "podżeganie do niepokojów społecznych” i "nawoływanie do obalenia ustroju konstytucyjnego” a nawet o przygotowanie zamachu terrorystycznego. Tymczasem Parlament Europejski ocenia, że oskarżenia stawiane kazachskim opozycjonistom mają charakter polityczny.