m.in. na Stachurskiego - mówi komisarz Ry
Dzisiejszy koncert piosenki biesiadnej na stadionie Startu w Lublinie z udziałem m.in. Zbigniewa Górnego nie odbędzie się. Podobnie jak kilkanaście innych w całym kraju. Organizator okazał się oszustem. Policja ustala liczbę pokrzywdzonych.
- Mężczyzna rozprowadzał bilety na koncerty w zakładach pracy - tłumaczy kom. Ryszard Nalewajko, rzecznik prasowy KPP w Świdniku. - Na kilka dni przed koncertem informował o odwołaniu imprezy. A pieniędzy za bilety nie zwracał.
Policjanci od pewnego czasu interesowali się mieszkańcem Wrocławia. Wpadł przy okazji organizacji "Gali Piosenki Biesiadnej”. Bilety sprzedał m.in. pracownikom Urzędu Gminy w Piaskach. Impreza miała się odbyć dzisiaj w Lublinie na stadionie Startu. Jedna z pracownic zadzwoniła do dyrektora klubu. Dowiedziała się, że koncert jest odwołany.
Krzysztof Kołodziej, dyrektor Startu podpisał z oszustem wstępną umowę. - Do środy miał pokazać zaświadczenie z Urzędu Miasta o organizacji imprezy - mówi K. Kołodziej. - Zobowiązał się również wpłacić 3500 zł za wynajem stadionu. Nie pokazał się. Koncert odwołał.
- Kobieta z Piask zadzwoniła do niego, chcąc zamówić jeszcze 20 biletów - dodaje R. Nalewajko. - Słowem nie wspomniał, że koncert się nie odbędzie. Zgubiła go chciwość.
Przy zatrzymanym policjanci znaleźli tysiące biletów na różne koncerty, m.in. na Stachurskiego. Oszust usiłował również zorganizować koncert "Ich Troje”. Faktury, które przy sobie posiadał opiewały na kwotę kilku tysięcy złotych. Trwa ustalanie, ile osób oszukał. On sam twierdzi, że zajmował się tylko promocją i rozwieszaniem plakatów. Winny - według niego - jest rzekomy wspólnik.
- Zatrzymany był już notowany przez policję za różnego rodzaju oszustwa - twierdzi rzecznik świdnickiej policji. - Nie bawił się w detaliczną sprzedaż biletów. Zjawiał się tylko w zakładach pracy, gdzie mógł oszukać dużą liczbę osób.