– Pakiet onkologiczny skazuje nas na śmierć. Koncentruje się na nowo diagnozowanych pacjentach, a nas wyrzuca poza system – alarmują pacjenci, którzy od dawna walczą z chorobą nowotworową.
– Paradoksalnie państwo oferuje szybkie leczenie osobom nowo zdiagnozowanym, które mogą poczekać dłużej niż na przykład osoby z kilkoma guzami i rzadkim nowotworem – podkreśla pan Marek, który od lat walczy z chorobą nowotworową. – Przed wprowadzeniem pakietu mogłem na przykład korzystać z tzw. terapii niestandardowych. Teraz wszystkie środki zostały przesunięte na realizację pakietu. To jest skazywanie na śmierć, bo dla takich pacjentów jak ja nawet tydzień czy dwa dłuższego czekania może oznaczać wyrok.
Potwierdza to najnowszy raport Fundacji Watch Healtch Care. Wynika z niego, że pacjenci bez tzw. zielonej karty (Karty Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego) mogą czekać na leczenie nawet trzykrotnie dłużej. W maju średni czas oczekiwania na świadczenia onkologiczne wynosił pięć i pół tygodnia – w porównaniu do stycznia zwiększył się o półtora tygodnia. Pacjenci bez zielonej karty na operację raka płuca mogą czekać nawet czterokrotnie dłużej (blisko pół roku) niż pacjenci posiadający taki dokument (półtora miesiąca).
– Pakiet onkologiczny nie jest zmianą w dobrym kierunku, bo zamiast skrócić wydłużył czas oczekiwania na leczenie, nie tylko pacjentów, którzy walczą z chorobą nowotworową od lat, ale także tych nowo zdiagnozowanych – podkreśla prof. Barbara Madej-Czerwonka, kierownik oddziału chirurgii piersi w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie. – Jednym z najczęstszych nowotworów złośliwych jest rak piersi, więc największą z leczonych grup chorych onkologicznych są właśnie kobiety z tym nowotworem. Dlatego sensownym jest stworzenie dla nich oddzielnych ośrodków diagnostyczno-terapeutycznych. To odciążyłoby wielkie centra onkologiczne i umożliwiłoby szybsze leczenie chorych z innymi, rzadszymi nowotworami.
Prof. Madej-Czerwonka dodaje, że pakiet onkologiczny za bardzo angażuje lekarzy w sporządzanie dokumentacji, która nie służy ani pacjentom, ani lekarzom, a jedynie procedurom rozliczeniowym. – Musimy opisywać drobiazgowo każdy etap leczenia, aby szpital mógł uzyskać refundację za i tak przeprowadzone badania czy zabiegi. Bardziej liczy się papier niż pacjent – podkreśla pani profesor.
Jej zdaniem, to utrudnienie zarówno dla lekarzy, jak i dla pacjentów, bo wpływa na wydłużenie kolejek. – Ocenia się, że wprowadzenie pakietu onkologicznego wydłużyło średni czas leczenia chorego o około dwa tygodnie. A przecież w chorobach onkologicznych czas i wysoko specjalistyczna opieka medyczna są najważniejsze – mówi prof. Madej-Czerwonka.
Jak twierdzi rzecznik Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej kolejki w tej placówce nie zwiększyły się. – Na pewno wpływa na to inna organizacja udzielania świadczeń niż w innych ośrodkach. Mamy osobne procedury dla pacjentów z zieloną kartą, pacjentów w trakcie diagnostyki wstępnej i pogłębionej oraz pacjentów, którzy są w zaawansowanej fazie leczenia – tłumaczy Rafał Janiszewski. – Poza tym zajmujemy się tylko pacjentami onkologicznymi, a w innych ośrodkach udzielane są także inne świadczenia, co także wpływa na długość kolejek.
NFZ czeka na raport o funkcjonowaniu pakietu onkologicznego, który ministerstwo zdrowia miało przygotować po pierwszej połowie roku.