Podawali się amerykańskich generałów lub inżynierów i wyłudzali pieniądze od poznanych w internecie kobiet. Mowa o dwojgu Nigeryjczykach mieszkających w Lublinie. Śledczy szacują, że na ich działalności ofiary straciły blisko 2 mln zł.
Chukwudi I. studiował w Lublinie pielęgniarstwo. Idowu A. pracowała jako pielęgniarka w jednym z lubelskich szpitali. Dzisiaj oboje siedzą w areszcie. Prokuratura dowodzi, że co najmniej od czterech lat zajmowali się oszustwami, działając w większej, międzynarodowej grupie.
W 2017 r. Chukwudi I. miał się skontaktować ze swoimi rodakami w Nigerii, a ci zaproponowali mu udział w nielegalnym procederze i dostarczyli podrobione paszporty, które później służyły do zakładania rachunków bankowych. Jedno z takich kont, w banku na lubelskim Czechowie założyła Idowu A. Podawała się za Sophię George.
Generał i inżynier
Z ustaleń prokuratury wynika, że Nigeryjczycy znajdowali ofiary nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, Skandynawii, Wielkiej Brytanii czy na Białorusi. Za każdym razem nawiązywali bliższe relacje z osobami poznanymi na Facebooku. Podawali się za amerykańskich generałów lub inżynierów. Obiecywali ślub i wspólne życie. W pewnym momencie prosili o pieniądze.
Krystyna B. poznała na portalu społecznościowym oficera armii amerykańskiej na misji w Syrii. Mężczyzna obiecywał przyjazd do Polski i „wspólne życie”. Powiedział, że wysłał do Lublina paczkę, w której są 3 mln dolarów. Żeby ją odebrać, kobieta musiała tylko pokryć koszty przesyłki. Krystyna B. uwierzyła i straciła ponad 92 tys. zł.
Gisela P. wysłała oszustowi prawie 60 przelewów na blisko 15 tys. euro. Amerykański oficer nigdy jednak do niej nie dotarł. Brit G. straciła 3 tys. euro, chcąc wykupić Amerykanina Jacka Mayera z duńskiego aresztu. Mężczyzna zapewniał, że został tam zatrzymany w drodze z misji wojskowej do Polski. Jaqueline E. przekazała prawie 40 tys. euro generałowi US Army Harremu Jamesowi, aby ten mógł zakończyć misję w Jemenie i przejść na wojskową emeryturę. Identyczną historię oszuści opowiedzieli Liliane B. Kobieta przelała „generałowi” ponad 25 tys. euro. W historię o „wojskowym certyfikacie urlopowym” uwierzyła również Białorusinka - Vialentina B. Straciła prawie 10 tys. dolarów. Liczyła, że dzięki tym pieniądzom generał James Peter przyjedzie do niej z misji w Afganistanie.
Szczęśliwy los
Małgorzata S. straciła 10 tys. zł, licząc, że w zamian dostanie od „oficera” paczkę z milionami dolarów. Z kolei Renata P. przelała amerykańskiemu żołnierzowi 7500 zł na leczenie chorej córki.
Naciągacze brali na cel nie tylko kobiety. Oszukali m.in. Fina, któremu wysłali wiadomość o olbrzymiej wygranej. Mężczyzna był przekonany, że dostanie kilka milionów euro. Warunkiem było opłacenie 5400 euro podatku. Po wysłaniu przelewu kontakt z organizatorami „loterii” się urwał.
W sprawie pokrzywdzonych jest kilkadziesiąt osób. Wysyłali oszustom przelewy na różne kwoty, od kilkuset do blisko 70 tys. euro. Wszystkie straty to równowartość blisko 2 mln zł.
Przelewy z całej Europy
W 2019 r. z lubelskim bankiem, gdzie oszuści założyli jedno z kont, skontaktował się zagraniczny bank, którego klientka została oszukana przez Sophię George. Placówka domagała się zwrotu kilku tysięcy euro. Okazało się, że część pieniędzy wypłacono już w bankomacie. Reszta trafiła na rachunek Chukwudiego I. Wtedy sprawą zajęła się prokuratura. Postępowanie dotyczyło początkowo jednego oszustwa. Szybko jednak okazało się, że na konto prowadzone przez oddział banku na Czechowie wpływały przelewy z całej Europy. Pieniądze niemal natychmiast wypłacano w bankomacie lub przelewano na konta w innych bankach.
Peter Ezekiel to ja
Po zatrzymaniu Chukwudi I. składał obszerne wyjaśnienia. Wyjawił m.in. prawdziwą tożsamość jednej internetowych postaci.
- Peter Ezekiel to ja - przyznał 41-letni dziś mężczyzna. Opowiedział śledczym, jak organizowano cały proceder. Dodał, że sam inkasował 15 procent od każdej transakcji. Pod koniec śledztwa wszystkiemu jednak zaprzeczył i do niczego się nie przyznał. Podobne stanowisko zajęła Idowu A.
Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia.