Pijany policjant w cywilu awanturował się na ulicy. Patrol zawiózł go do IV Komisariatu w Lublinie. Ale awanturnika zabrał do domu Piotr Kuczmara, komendant III Komisariatu, a prywatnie – jego szwagier. – Szefowie chcą ukręcić łeb sprawie – zaalarmowali nas funkcjonariusze.
Chodzi o zdarzenie z 9 stycznia. Wyraźnie pijany mężczyzna zakłócał spokój przy ul. Głębokiej w Lublinie. Policjantom z patrolu, którzy interweniowali, miał pokazać obraźliwe gesty.
"Nietrzeźwy twierdził, że jest oficerem policji i nie będzie pokazywał dowodu osobistego jakimś krawężnikom” – napisał do nas "młody policjant”, który zna sprawę i obawia się, że zostanie zamieciona pod dywan.
Mundurowi zabrali pijanego awanturnika do IV komisariatu. Okazało się, że rzeczywiście jest policjantem. Co więcej – po chwili przyjechał po niego jego przełożony – komendant III komisariatu. A prywatnie – jego szwagier. Szwagrowie spokojnie pojechali do domu. Awanturnika nikt nawet nie przebadał alkomatem.
"Moi koledzy nie potrafią się otrząsnąć, że w naszych szeregach pracuje osoba, która nie ma szacunku dla nas młodych policjantów i potrafi znieważyć nas w miejscu publicznym. A przecież powinna świecić przykładem” – czytamy dalej w liście do redakcji.
– Nic się nie stało, wypiłem trochę za dużo, zamierzam przeprosić tych funkcjonariuszy, bo do tej pory nie miałem okazji. Ale na pewno to zrobię – powiedział nam wczoraj policjant.
– Obraził ich pan wulgarnym słowem?
– Raczej gestem – odpowiedział.
– Będziemy wyjaśniać, jak przebiegał incydent, dlaczego sprawa nie miała dalszego biegu i kto ewentualnie za to odpowiada – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie.
Wiadomo też, że będzie wyjaśniana rola komendanta, który przyjechał po swego szwagra. Wczoraj próbowaliśmy skontaktować się z komendantem "trójki”. Okazało się, że jest na zwolnieniu lekarskim. Przez swego zastępcę przekazał nam jedynie, że będzie można się z nim skontaktować w środę.
Zobacz także: | ||
Rozrywka w PRL-u: Zobacz archiwalne zdjęcia modelek, zespołu Bajm i Budki Suflera |