Osoby, które czują się pokrzywdzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości mogą zgłaszać się do Biura Interwencji Obywatelskiej. Z inicjatywą wystąpili parlamentarzyści PO
Przez rok działalności parlamentu, w którym większość ma Prawo i Sprawiedliwość, doświadczamy ograniczeń praw obywatelskich w różnych wymiarach: w kwestiach służby cywilnej, wolności w internecie, wolności zgromadzeń. Wobec tych przypadków powstało Biuro Interwencji Obywatelskiej – mówi Włodzimierz Karpiński, szef lubelskiej Platformy.
– Jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić to, że takie biura będą potrzebne. Wszystkie działania rządu PiS powodują, że należy sobie postawić pytanie, czy nie żyjemy w państwie policyjnym – dodaje poseł PO Wojciech Wilk.
Centrala biura działa w Warszawie pod nadzorem posła Andrzeja Halickiego. Ale osoby zainteresowane pomocą prawną mogą zgłaszać się do biur poselskich w całej Polsce. Lubelscy posłowie przyznają, że z naszego regionu nie dotarł jeszcze żaden sygnał o potrzebie udzielenia wsparcia. Obecnie większość spraw dotyczy wydarzeń z 16 i 17 grudnia ubiegłego roku, gdy pod Sejmem trwały spontaniczne protesty przeciwko sposobowi, w jaki PiS przyjęło ustawę budżetową. W ostatnich dniach policja publikowała w internecie zdjęcia uczestników manifestacji, poszukiwanych w związku z „naruszeniem porządku prawnego”.
– Dotychczas umieszczano tam wizerunki przestępców, morderców, pedofilów, osób ściganych listami gończymi. Teraz okazuje się, że wystarczy pójść na demonstrację i można trafić do internetu – mówi poseł Wilk.
Z wydarzeń będących pokłosiem sytuacji z 16 grudnia będą musieli tłumaczyć się opozycyjni parlamentarzyści, którzy przez prawie miesiąc protestowali w sali sejmowej. Kilka dni temu do złożenia wyjaśnień w tej sprawie wezwał ich marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
– Pan marszałek kompletnie pogubił się 16 grudnia i w tym pogubieniu trwa nadal. Teraz robi markowane działania, żądając od posłów wyjaśnień. Myślę, że to jest przygrywka do tego, aby nas ukarać – komentuje Wojciech Wilk.