Są kolejne zarzuty w śledztwie, dotyczącym oszustw na „policjanta”. 44-letni Krzysztof W. wyłudził od mieszkańca Lublina ponad 400 tys. zł. Przekonał go, by przekazał mu gotówkę i hasła do kont bankowych.
Postępowanie w sprawie oszustów prowadzi Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Najnowsze zarzuty dotyczą wydarzeń z grudnia ubiegłego roku. Do mieszkańca Lublina zadzwonił wówczas człowiek, podający się za policjanta.
- Poinformował, że dom rozmówcy jest obserwowany przez złodziei, posiadających duplikaty dowodów osobistych jego, i jego żony. Ponadto dodał, że pracownicy banku, w którym ma pieniądze są skorumpowani – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Na początku mężczyzna nie uwierzył „policjantowi”. Zadzwonił jednak pod nr 112 i 997, gdzie potwierdził jego tożsamość. Niestety, najprawdopodobniej nie przerwał poprzedniego połączenia, więc zamiast z policją nadal rozmawiał z oszustami.
Później mężczyzna wykonywał już wszystkie polecenia rzekomego policjanta.
- Zalogował się na swoich kontach, zlikwidował lokaty i przekazał loginy i hasła do bankowości internetowej – dodaje Agnieszka Kępka.- Wszystkie dane przekazał dzwoniącemu mężczyźnie, który oświadczył, iż prowadzona jest akcja policyjna przeciwko pracownikom banku. Dodał, że bez tych danych nie ma możliwości zablokowania kont i ochrony rachunków przed złodziejami.
Śledczy ustalili, że za oszustwo odpowiada 44-letni Krzysztof W.
- Działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi i nieustalonymi osobami, uzyskał niezbędne dane do wykonywania internetowych operacji bankowych, czym doprowadził pokrzywdzonego do utraty 418 tys. zł – dodaje Agnieszka Kępka.
Pieniądze trafiły na rachunki bankowe oszustów, a później wypłacono je z bankomatów w Polsce i Wielkiej Brytanii.
Krzysztof W. nie przyznał się do winy. Składał wyjaśnienia, ale prokuratura nie ujawnia ich treści. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Krzysztof W. został aresztowany na 3 miesiące. Śledztwo jest rozwojowe. Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań.