Na 3 tysiące złotych wycenił straty właściciel ekologicznych warzyw, które zniknęły z pola. 40-latkowi, który dynie ukradł grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.
– W sobotę po południu dyżurny parczewskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Kodeniec doszło do kradzieży dyń – opisuje asp. Artur Łopacki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie. – Ekologiczne warzywa rosły na jednym z pól nieopodal miejscowości. Na miejsce udali się kryminalni, którzy szybko rozwiązali zagadkę. Ustalili posesję, na której znajdowały się skradzione dynie. Część warzyw sprawca rozłożył na swoim polu by w ten sposób zatuszować kradzież. 40-latek tłumaczył, że rozłożone na polu miały mniej rzucać się w oczy.
Mieszkańcowi gminy Dębowa Kłoda grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.