Zabrany z ulicy pijany człowiek – zanim trafi do policyjnej izby zatrzymań – musi być zbadany przez lekarza. To koszt 59 złotych od jednego pacjenta. Po likwidacji izby wytrzeźwień za te badania płaci policja.
Pijana osoba – zanim spędzi noc na policji – musi zostać przebadana. Ponieważ nie ma już izb wytrzeźwień, które kompleksowo zajmowały się pacjentami, policja ma obowiązek odwieźć takiego delikwenta do lekarza. Od początku grudnia w Lublinie takie badania prowadzi szpital wojskowy.
– Trafiło do nas 200 osób – mówią w izbie przyjęć. – Przeprowadzamy podstawowe badania lekarskie, czasem EKG i badanie krwi. Nieraz zmuszeni jesteśmy podać jakieś leki albo pobrać krew na określenie poziomu alkoholu. Potem pacjent wraca z policjantem na komendę.
Za badania przeprowadzone w szpitalu płaci policja. Do listopada było to 40 zł, teraz już 59 zł. – Do końca listopada z takich badań skorzystało 1100 osób – dodaje A. Pawlak. – To znaczy, że wydaliśmy na to 50 tysięcy zł. W sytuacji, kiedy czasem brakuje na paliwo i wyposażenie policjantów, to ogromne pieniądze.
– Czy ktoś pomyślał o tym, że policjanci mają swoje zadania? – mówi Mariusz Lewandowski, mieszkaniec Czechowa. – Zlikwidowali izbę wytrzeźwień, a teraz policjanci służą za sanitariuszy. Niedługo, żeby szybko i bez kolejki dostać się do lekarza, wystarczy, że się napiję i położę na ulicy.