Dwaj mężczyźni znaleźli ją w pobliżu ul. Poligonowej, kiedy leżała w śniegu. Jeden z nich przykrył ją swoją kurtką, drugi wezwał na pomoc policjantów.
Jeden z mężczyzn zadzwonił po policję i wyszedł na ulicę, żeby zaprowadzić funkcjonariuszy we właściwe miejsce. Drugi został z kobietą i przykrył ją swoją kurtką.
Kobieta była w takim stanie, że nawet policjanci nie zdołali zaprowadzić ją do radiowozu. Dopiero kiedy przyjechało pogotowie ratunkowe, udało się przenieść ją na noszach do karetki i zabrać do szpitala.
Kobieta miała przy sobie torebkę i dokumenty. Okazało się, że to 54-letnia mieszkanka Lublina.
Około północy widocznie odzyskała siły, bo uciekła ze szpitala. Policjanci z V komisariatu odnaleźli ją potem w jej własnym domu.