Linuron - porzucony, wyścigowy koń dochodzi do siebie w stajni w Lublinie. Dziś obchodzi swój dzień, ale nadal potrzebuje pomocy.
Tymczasem w stajni w klinice przy ul. Głębokiej w Lublinie przebywa koń, o którym niedawno pisaliśmy. Linuron był kiedyś koniem wyścigowym, ale jego właściciel go porzucił. Niedawno schorowanym zwierzęciem zaopiekowała się Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt.
Koń przeszedł już badania krwi. – Jest osłabiony, wycieńczony – mówi Aleksandra Lipianin-Białogrzywy z Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. – Wstrzymujemy się z inwazyjnymi badaniami do momentu, gdy wzmocni się fizycznie i poprawi się jego stan psychiczny.
Na to drugie jest jedna recepta. – Konie wykazują radość na widok opiekuna, jeśli są dobrze traktowane. Potrafią same zaczepiać, chodzić za człowiekiem. Potrzebują kontaktu z człowiekiem i z innymi końmi. Linuron ma teraz koleżankę w stajni. Widzą się i to dobrze na niego wpływa – mówi Lipianin-Białogrzywy.
Pod opieką fundacji jest też klacz Oliwia. Pod koniec marca została odebrana mieszkańcowi Cycowa. Drugi koń z tego go-spodarstwa padł, zanim trafił do kliniki.
Oliwii i Linuronowi można pomóc. Pieniądze można wpłacać na konto Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt, 24-204 Wojciechów, Romanówka 22, KRS 0000343426, BANK PEKAO SA: 81 1240 2382 1111 0010 3683 3419 z dopiskiem "Pomoc dla konia”. Fundacja szuka też firm i osób chętnych do wirtualnej adopcji zwierząt. W tej sprawie można dzwonić pod numer 602 228 411.