Michał Krawczyk pisze do Komendanta Miejskiego Policji w Lublinie i chce wyjaśnienia sytuacji z soboty. Wtedy na placu Litewskim odbył się protest kobiet, który został nagle przerwany.
- Dlaczego podejmowane przez Policję działania (w tym legitymowanie i użycie środków przymusu bezpośredniego) użyto w zdecydowanie większym zakresie niż wobec osób wyrażających swój sprzeciw wobec wyroku TK w dniach 23, 24, 25, 28 i 30 października br. w Lublinie? – to jedno z pytań, które poseł PO, Michał Krawczyk stawia w piśmie do nadkom. Sławomira Włady Komendanta Miejskiego Policji w Lublinie.
Polityk chce wyjaśnień co do sobotniego protestu w Lublinie. Manifestacja przeciwko zaostrzeniu prawa aborycjnego rozpoczęła się o godz. 16, a zakończyła przedwcześnie po niecałej godzinie. - Nie chcieliśmy narażać wielotysięcznego tłumu na niebezpieczeństwo - tłumaczył jeden z organizatorów marszu "Wszyscy na Lublin". - Dostaliśmy sygnał, że od Bramy Krakowskiej idą do nas oddziały policji uzbrojone w pałki, tarcze i hełmy. Nie chcieliśmy, by komukolwiek coś się stało.
240 osób zostało wylegitymowanych i nałożono sześć mandatów.
Krawczyk pyta nie tylko o mandaty, ale też o np.:
„Jakie środki przymusu bezpośredniego zostały użyte i w odniesieniu do ilu osób?”
„Czy użycie przez funkcjonariuszy tych środków spełniało kryteria niezbędności do osiągnięcia celów tego użycia, proporcjonalności do stopnia zagrożenia, oraz stosowania środków o możliwie jak najmniejszej dolegliwości?”
„Jakie rodzaje sił policyjnych oraz jakie ich ilości zostały skierowane do zabezpieczenia?”
W sumie pytań posła jest aż 15.