O złe traktowanie oskarżają podwładni prezesa Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki podległej Ratuszowi. Dziś do załogi przyjechać ma prezydent miasta
– Dzieje się nieciekawie i praktycznie wszyscy twierdzą, że są to przejawy mobbingu – opowiada nam osoba należąca do związków zawodowych. Inny pracownik: – Za nic można dostać taka reprymendę, że żyć się odechciewa. Ludzie się go boją, są zastraszeni. Przestali też sobie nawzajem ufać – opowiada. A część związkowców żąda wręcz kontroli antymobbingowej.
– Jest wiele różnych zachowań. Pokrzykiwanie, wydawanie ustnych poleceń i wycofywanie się z nich. To cały szereg różnych rzeczy, które skumulowane skutkują tym, że ciężko jest pracować – twierdzi inny pracownik. – Raz podobno prezes zabrał listę obecności już o godz. 7.02 – dodaje.
– To było dwa razy i nie o godz. 7.02, tylko trochę później, a nasz regulamin pracy mówi wyraźnie, o której godzinie powinien być pracownik – odpowiada Zdzisław Hołysz, prezes MOSiR. – Ja wiem, co to jest mobbing i wystrzegam się tego, ale jeżeli komuś się nie podoba, że ma zwracaną uwagę co do wykonywanej pracy, to już inna sprawa.
– Poprosiliśmy prezydenta o spotkanie – mówi jeden z pracowników. Takie spotkanie ma się odbyć dzisiaj po południu.
– Dostaliśmy od związkowców pismo z wyrazami niezadowolenia z warunków pracy, głównie dotyczących wynagrodzeń. Nie było w nim mowy o mobbingu. Uzgodniliśmy, że prezes MOSiR zorganizuje spotkanie z prezydentem – stwierdza Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta.
Załoga jest rozżalona również brakiem wypłacanych przez lata "trzynastek”. Ale nie tylko. Na korytarzu MOSiR wisi pismo wystosowane do prezesa przez Związek Zawodowy Pracowników Warsztatowych. A w nim pytania m.in. o nagrody pieniężne dla osób odśnieżających stadion.
– Część pracowników mimo krótszej pracy otrzymało większą nagrodę, co poróżniło pracowników – czytamy w piśmie. Związkowcy pytają też, dlaczego do dodatkowej pracy przy niedzielnych giełdach na terenie stadionu przy Kresowej nie są brane osoby z listy pracowników, którzy zgłosili chęć takiego dorobienia, ale osoby spoza firmy.
– To nie zarząd MOSiR ustala, kto ma tam pracować, ale osoby odpowiedzialne za giełdę – mówi Hołysz. A co z odśnieżaniem? – Ci, którzy dłużej pracowali, dostali więcej – zapewnia prezes.