Czy Biała Podlaska straciła bezpowrotnie 6,8 mln zł? Tyle jest winna miastu Korporacji Rozwoju Wschód-Zachód. Prezydent Andrzej Czapski twierdzi, że pieniądze nie są stracone.
W 2000 roku R. Grabas pozyskał do współpracy Vahapa Toya, prezesa spółki "Epit”. Od nowej spółki Epit & Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód miasto uzyskało zapewnienie, że nastąpi zamiana dawnych zaległości na inwestycje w Białej Podlaskiej. - Naliczano pieniądz wirtualny. Chodziło o krzaki i wykopy, które nie przynosiły żadnych korzyści. W 2000 roku ten dług można było zwyczajnie wykreślić. Liczymy jednak na zapewnienie spółki E & K, że w zamian za stare długi będą wykonane inwestycje na rzecz miasta tj. ulice Żwirki i Wigury, Gwardii Ludowej i Artyleryjska wraz z mostem przez rzekę - tłumaczy prezydent Andrzej Czapski.
Vahap Toy, prezes E & K nie zaprzecza, że ma długi. - Ostateczne rozliczenia nastąpią przy inwestycjach realizowanych w mieście. Już ponieśliśmy nakłady sięgające prawie miliona złotych - mówi V. Toy.
Radni opozycyjni krytykują prezydenta. - Najwłaściwsze byłoby spłacenie zobowiązań na raty, a nie inwestycjami - mówi radny Adam Abramowicz.
Wczorajsze dzienniki napisały o uczestnictwie prezydenta Czapskiego w ubiegłorocznym weselu córki Toya w Turcji. Czy prywatne kontakty prezydenta z Turkiem miały jakikolwiek wpływ na decyzje miasta w tej sprawie?
Prezydent Czapski twierdzi, że nie. - Wzięliśmy urlop. Kupiliśmy bilety i prezenty za własne pieniądze - tłumaczy.
Innego zdania jest Bogusław Żądło starosta bialski, który mimo zaproszenia nie pojechał do Turcji. - Uważam, że z racji tego, że pracuję w samorządzie, nie powinienem uczestniczyć w tym weselu. Nie skorzystałem z zaproszenia - mówi B. Żądło.