Dzisiaj mamy prawdziwe święto w domu. Dzieci skaczą ze szczęścia – nie kryła łez wzruszenia pani Madina. Od dziennikarzy "Dziennika Wschodniego" usłyszała w środę, że jest Polką.
Madina, która 13 lat temu przyjechała do Polski z Białorusi, wniosek do Kancelarii Prezydenta RP złożyła jesienią ubiegłego roku. Prosiła w nim o obywatelstwo dla siebie i trójki swoich dzieci. Z całej rodziny tylko najmłodszy Jaś jest Polakiem, bo ma polskiego ojca.
O chorym na mukowiscydozę trzylatku zrobiło się głośno dwa lata temu, gdy miał zostać deportowany na Białoruś. Odnaleziono jednak jego ojca i tak się nie stało. Wielokrotnie pisaliśmy o tej sprawie, interweniowaliśmy w sprawie obywatelstwa dla rodziny Iwanow m.in. w Kancelarii Prezydenta RP.
– Dzisiaj mamy prawdziwe święto w domu – nie kryje łez pani Madina. – Dziękujemy panu prezydentowi za szansę, jaką nam dał. Będę mogła pracować legalnie i godnie żyć.
Obywatelstwo od dawna było marzeniem 11-letniej siostry Jasia. – To był mój wymarzony prezent na urodziny – mówi Sasza. – Teraz będę się czuła w Polsce, jak w swoim kraju. I będziemy mogli na wakacje do babci na Białoruś pojechać. Byłam tam tylko raz w życiu, a moja siostra Julka nigdy.
– Jeszcze nie wierzę, że jesteśmy Polakami. Uwierzę, gdy zobaczę dokument. Na pewno nasze życie zmieni się teraz na lepsze, bo do tej pory nie mieliśmy zbyt wielu praw – podkreśla 17-letni Oleg.
Dotychczas rodzina miała pozwolenie na pobyt w Polsce tylko na czas określony. Brak obywatelstwa był przeszkodą w założeniu firmy, którą chciała prowadzić pani Madina. Oprócz Dziennika Wschodniego, jej starania o przyznanie obywatelstwa poparło biuro Rzecznika Praw Obywatelskich i Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydozą. I udało się.
– Dokumenty dotyczące nadania obywatelstwa już do nas dotarły. W możliwie najbliższym terminie wręczymy je rodzinie pani Iwanow – zapewnia Rafał Przech z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Zwykle akt nadania obywatelstwa wręcza dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców.
HALINA TEŻ DOSTAŁA OBYWATELSTWO
W czerwcu ubiegłego roku prezydent Lech Kaczyński przyznał obywatelstwo Halinie Sycie z Jakubowic Konińskich pod Lublinem. To chora na raka Ukrainka, która po śmierci męża Polaka samotnie wychowywała 11-letnie bliźniaki. Halina ponad rok starała się o polskie obywatelstwo, ale dopiero nasza publikacja odniosła skutek.
– Byłem akurat w Zamościu, kupiłem Dziennik Wschodni i przeczytałem artykuł o pani Halinie. Niezwykle mnie poruszył – mówił Konrad Walczuk z Kancelarii Prezydenta RP. Lech Kaczyński niemal "od ręki" podpisał dokument, nadający je polskie obywatelstwo.