Na wczorajszym posiedzeniu komisji zdrowia sejmiku wojewódzkiego radni zastanawiali się nad "Planem B” rządu czyli nad programem "Ratujmy polskie szpitale”.
Natomiast dyrektorzy szpitali zgłoszonych do prywatyzacji zastanawiają się, jaki będzie los kierowanych przez placówek. - Dziwią mnie wypowiedzi pana Bratkowskiego - mówi Mariusz Kowalczuk, p.o. dyrektora chełmskiego szpitala.
- Zgłaszając szpitale doskonale wiedział jakie są zasady. Żeby przekształcić szpital w spółkę, trzeba go zlikwidować i jednocześnie przejąć jego długi. Jeśli przekształcanie nie dojdzie do skutku, cofniemy się do punktu wyjścia. Nadal nie będzie wiadomo jak ratować szpitale.
W Zamościu również czekają na konkrety. - Przeprowadziliśmy restrukturyzację szpitala - mówi Ryszard Pankiewicz, rzecznik prasowy zamojskiego szpitala "Papieskiego”. - Gdy program nie dojdzie do skutku będziemy nadal się zadłużać, zwłaszcza przy takiej wycenie punktu przez NFZ. My już działamy pod kreską.
Przez najbliższe dwa miesiące trwać będą konsultacje w ministerstwie. - Jest szansa, że MZ pokryje wszystkie długi szpitali, a nie tylko publicznoprawne - dodaje Bratkowski.
Do programu zgłoszone zostały szpitale” Jana Bożego, przy alei Kraśnickiej i kolejowy w Lublinie, oraz placówki w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu.