Do dalszej walki szykują się przeciwnicy ulokowania elektrowni na słomę przy ul. Mełgiewskiej. Planującemu ją inwestorowi miasto odmówiło decyzji środowiskowej, ale firma już zapowiedziała, że tę odmowę zaskarży. – Jesteśmy czujni – podkreślają protestujący.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O rozstrzygnięciu wydanym przez prezydenta obszernie pisaliśmy pod koniec zeszłego tygodnia. Spółka TergoPower Lublin nie dostała decyzji środowiskowej niezbędnej do budowy elektrowni na słomę przy ul. Mełgiewskiej. Jako jeden z powodów odmowy Ratusz wskazuje to, że spółka „nie udowodniła, że inwestycja będzie neutralna dla środowiska”.
– Odwołamy się od tej decyzji – taką deklarację niemal niezwłocznie złożył Krzysztof Klimkowski, pełnomocnik TergoPower Lublin. To oznaczałoby, że sprawa trafi do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
– Jesteśmy przygotowani na każdą sytuację – mówi Krystyna Brodowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Ekologiczny Lublin, które sprzeciwia się budowie elektrowni na słomę przy ul. Mełgiewskiej i już zapowiada dalszą walkę, gdyby sprawa trafiła do wyższej instancji.
– Lokalizacja tej elektrowni może być inna, nie zagrażająca zdrowiu i bezpieczeństwu mieszkańców – podkreśla Stanisław Kieroński, jeden z protestujących. – Z powodzeniem ta inwestycja może być realizowana na terenie woj. lubelskiego – uważa Czesław Dąbrowski, wiceprezes stowarzyszenia Polski Klub Ekologiczny Okręg Środkowo-Wschodni. – Jaki jest sens dowożenia słomy do Lublina ciężarówkami, gdy dyskutujemy, co zrobić, by obniżyć natężenie ruchu ciężarowego? – pyta Dąbrowski.
Protestujący chwalą Ratusz za to, że odmówił inwestorowi i mają nadzieję, że firma jednak się od tej decyzji nie odwoła. – Liczymy na to, że nie będzie sprawy w SKO – mówi Kieroński.
Na zaskarżenie decyzji prezydenta miasta spółka TergoPower Lublin ma 14 dni od otrzymania pisemnej odmowy wraz z uzasadnieniem. – Wysłaliśmy je w ubiegłym tygodniu. Nie mamy jeszcze potwierdzenia odbioru – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Pozostałe powody
Odmawiając inwestorowi decyzji środowiskowej Urząd Miasta stwierdził ponadto, że budowa elektrowni byłaby niezgodna z planem zagospodarowania terenu i zapisanym tu zakazem lokowania zakładów produkcyjnych, których uciążliwość wykracza poza granice działki. Kolejne dwa argumenty miasta to brak dostępu do bocznicy kolejowej i brak uzgodnionych warunków przyłączenia elektrowni do sieci dystrybucyjnej.