Badający mężczyznę psychiatrzy podejrzewali u niego „przewlekły obłęd” i paranoję. Po obserwacji okazało się, że jego mózg jest nadwyrężony przez alkohol. 45-latek jest jednak zdrowy psychicznie i może odpowiadać przed sądem.
Podczas śledztwa Mirosław K. przyznał się tylko do usiłowania zabójstwa żony i agresji wobec policjantów. Zaprzeczył, by znęcał się nad bliskimi. Mężczyzna tłumaczył się również z ostatniego z zarzutów, dotyczącego posiadania filmu pornograficznego „z posługiwaniem się zwierzęciem”.
Policjanci znaleźli w telefonie Mirosława K. nagranie pod znamienną nazwą „byk”. Mężczyzna przekonywał śledczych, że kilka lat wcześniej dla żartu przesłała mu je córka. Nie wie, dlaczego nie skasował filmu.