Prokuratura ponownie umorzyła śledztwo dotyczące zaginięcia broni Roberta Bednarczyka, byłego szefa Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. Uznała, że pistolet skradziono z jego gabinetu.
Bednarczyk stracił broń 14 lutego 2006 roku. Objął wówczas stanowisko szefa lubelskiej prokuratury. Najpierw śledztwo prowadziła Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. Zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy kradzieży.
Postępowanie wznowiono już po tym, jak Bednarczyk stracił stanowisko. Tym razem prowadziła je Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Pod koniec marca skończyło się ponownym umorzeniem. Śledczy doszli do wniosku, że pistolet został skradziony z gabinetu szefa prokuratury przez kogoś, kto najprawdopodobniej wszedł tam przez salę konferencyjną.
Tego dnia odbywał się w niej egzamin aplikancki przyszłych prokuratorów. - Pomimo szeroko zakrojonych czynności, nie udało się ustalić sprawcy kradzieży - mówi Ewa Ścierzyńska, rzecznik prokuratury w Świdnicy. Trwa jeszcze śledztwo, które ma ustalić czy prokurator Bednarczyk odpowiada za nieumyślną utratę broni. (er)