Kończy się remont ul. Abramowickiej, który przewidywał budowę trakcji trolejbusowej, nowe nawierzchnie i chodniki. Przydałby się jeszcze nowy parking, bo dla pacjentów i odwiedzających ze Szpitala Neuropsychiatrycznego brakuje miejsc. Miasto tłumaczy, że na to nie ma co liczyć.
- Płatny parking przed głównym gmachem, który udostępniamy dla wszystkich ma tylko ok. 50 miejsc. Kilka lat temu, przy okazji innej inwestycji został maksymalnie poszerzony - mówi Jeremi Karwowski, rzecznik szpitala. - Pracownicy szpitala parkują na zamkniętym terenie. Niestety nie możemy tam udostępniać miejsc osobom spoza szpitala ze względu na specyfikę naszej placówki.
Dodaje, że na razie nie było żadnych skarg od pacjentów. - Mamy jednak świadomość utrudnień, więc będziemy się starać znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie ukrywam, że łatwe to nie będzie, bo jedyna działka, którą dysponujemy to teren parku objęty ochroną konserwatorską - zaznacza Karwowski. - Poza tym, to miasto powinno zadbać o parking przy okazji remontu ul. Abramowickiej, a nie wymigiwać się tłumacząc, że szpital ma parking. Przecież w tej okolicy są też inne instytucje czy biura, więc dodatkowe miejsca są potrzebne.
Ratusz tłumaczy, że inwestycja nie zakładała budowy parkingu, a nawet jeśli kiedyś miałby tam powstać to teren pod jego budowę trudno będzie pozyskać. - Obejmowała tylko przebudowę nawierzchni ulicy i chodników na odcinku od skrzyżowania z ul. Kunickiego w kierunku granic miasta oraz budowę trakcji trolejbusowej wraz z pętlą - tłumaczy Karol Kieliszek z biura prasowego magistratu. - Jeśli nawet powstałby plan budowy parkingu w przyszłości to pytanie: Gdzie?
Pozyskanie odpowiedniego terenu byłoby bardzo trudne.
- Przeprowadziliśmy w tym miejscu kilka kontroli i tylko raz, 29 lipca, po anonimowej interwencji potwierdziliśmy, że siedmiu kierowców zaparkowało pojazdy za znakiem zakazu zatrzymywania się. Kontrole były prowadzone również przed 29 lipca i po, nie stwierdziliśmy wykroczeń - mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. - Przed remontem ul. Abramowickiej nie odnotowaliśmy, żeby był tam jakiś poważny problem. Były pojedyncze sytuacje, kiedy zaparkowane auta utrudniały wyjazd ze szpitala, blokowały chodnik lub stały na terenie zielonym. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to specyficzne miejsce, wiec staramy się być wyrozumiali.