Na środę planowana jest kontrola nadzoru budowlanego na torze rowerowym przy ul. Janowskiej. Ma ona wykazać, czy doszło do naruszenia prawa w związku z organizacją zawodów motocrossowych, które odbyły się tutaj 19 maja.
Przed zawodami (na zdjęciu) na teren toru zwieziona została ziemia użyta do przystosowania obiektu rowerowego do imprezy motocrossowej. Takie prace były tu prowadzone na zlecenie Fundacji Rozwoju Sportu (kontrolowanej pośrednio przez miasto), która zarządza torem na podstawie umowy użyczenia go przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji (będący spółką komunalną).
– Fundacja Rozwoju Sportu zwróciła się do spółki o wyrażenie zgody na przeprowadzenie prac na potrzeby przygotowania torów dla rowerów typu MTB oraz torów z przeszkodami dla biegaczy, na co spółka pismem z dnia 2 kwietnia wyraziła zgodę – wyjaśnia w pisemnej informacji dla radnych sekretarz miasta, Andrzej Wojewódzki. Twierdzi, że nikt z zarządu spółki nie wiedział wówczas, że BikePark będzie faktycznie przystosowywany do imprezy motocrossowej.
Wojewódzki przyznaje, że obowiązująca umowa użyczenia nie wymaga od fundacji, by informowała MOSiR o charakterze imprez planowanych na torze. – Jednak postanowienia umowy wymagają zgody spółki na zmianę przeznaczenia części toru – zastrzega sekretarz miasta.
Wpuszczenie motocykli na teren BikeParku (ze względu na hałas silników) jest drażliwą sprawą dla mieszkańców okolic Janowskiej, użytkowników pobliskich ogrodów działkowych i mieszkańców blokowisk os. Nałkowskich położonego po drugiej stronie rzeki. Prezydent zadeklarował niedawno, że nie ma mowy o stałej obecności motocykli przy Janowskiej, z kolei Fundacja Rozwoju Sportu wyklucza udostępnianie obiektu trenującym motocyklistom, ale zawody podobne do widowiskowej imprezy z 19 maja chciałaby tu organizować raz w roku.