Dziś lub jutro gotowa ma być skarga do sądu na decyzję radnych, którzy zakazali wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Miłośnicy czworonogów uznali, że przepis ten jest niesprawiedliwy i ogranicza ich prawo do korzystania z parku
Ta decyzja otworzyła niezadowolonym właścicielom psów drogę do dalszej walki. Tym razem w sądzie. Oficjalna skarga na uchwałę ma być gotowa dzisiaj lub jutro. - Złożona będzie w Ratuszu, bo tak przewiduje procedura - informuje Bartłomiej Bałaban z nieformalnej grupy "Lublin z psem”. Później Ratusz będzie musiał przesłać skargę do rozpatrzenia Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu.
Przejrzeliśmy wyroki sądów dotyczące lokalnych uchwał ograniczających wstęp psów do określonych miejsc. Sądy uznawały przeważnie, że nie można zabraniać wprowadzania psów do miejsc ogólnodostępnych, a najwyżej ustalać reguły tak, by ich obecność w tych miejscach nie była dla nikogo uciążliwa lub groźna. Wyroki dotyczyły przeważnie uchwał podjętych na podstawie innych przepisów niż te, na których opierał się lubelski Ratusz i tutejsza Rada Miasta.
Magistrat liczy na to, że wygra w sądzie i nie zamierza wycofywać się z zakazu. - Mamy nadzieję na to, że mieszkańcy się do tego przepisu przyzwyczają. Tak, jak w warszawskich Łazienkach - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. - Zależy nam na tym, by park był bezpiecznym miejscem wypoczynku dla wszystkich mieszkańców.
A miłośnicy psów twierdzą, że park będzie dla wszystkich, jeśli i im będzie wolno z niego korzystać. Tłumaczą, że wokół Ogrodu Saskiego żyje sporo starszych osób mieszkających samotnie, dla których pies jest jedynym przyjacielem. Podkreślają też, że zgodnie z obecnymi przepisami nie można nie tylko wyprowadzać zwierzęcia, ale nawet przejść z nim skracając sobie drogę przez park.
- Od dnia wejścia w życie regulaminu nałożyliśmy 8 mandatów karnych na łączną kwotę 550 złotych oraz udzieliliśmy 21 pouczeń osobom, które wprowadzały psy do Ogrodu Saskiego wbrew zapisom regulaminu - informuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.