Nad legalnością zakazu wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego ma się w czwartek zastanawiać Wojewódzki Sąd Administracyjny. Sąd zajmie się skargą dwóch mieszkańców Lublina, którzy nie zgadzają się z przepisem uchwalonym przez Radę Miasta.
Lubelski sąd już raz badał sprawę, ale nie ocenił legalności zakazu, bo uznał, że mieszkańcy, którzy złożyli skargę nie wykazali, że uchwała narusza ich prawa. Skarżący byli innego zdania, odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że skoro obaj mieszkańcy są właścicielami psów, to przepis bezpośrednio ich dotyczy. Dlatego NSA polecił lubelskiemu sądowi, aby ponownie zbadał sprawę. Posiedzenie sądu wyznaczono na czwartek.
Wyrok, o ile zapadnie, nie będzie jeszcze prawomocny. Przegrana strona będzie mogła się od niego odwołać do wyższej instancji. Ratusz konsekwentnie twierdzi, że zakaz jest legalny. Przypomnijmy, że wprowadzenie przepisu uzasadniał m.in. ryzykiem utraty gwarancji na zieleń posadzoną podczas renowacji parku.
W praktyce zakaz jest martwy, bo Straż Miejska nie karze nikogo za wstęp do parku z psem. Regulamin nie wystarczy, by sięgać po bloczek mandatowy. Kary mogą się za to spodziewać (podobnie jak na innych terenach publicznych) osoby, które nie sprzątną odchodów po swoim psie lub sprawują niedostateczny nadzór nad zwierzęciem.