Radny wojewódzki Stanisław Misztal dostanie 53 tys. zł dofinansowania z Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. W Agencji pracuje jego syn. - Nie ma żadnego wpływu na ocenę wniosków - mówi szefowa LAWP.
- Przyznanie pieniędzy radnemu wygląda dziwnie, bo przecież w Agencji zatrudniony jest jego syn - zadzwonił do nas były pracownik Urzędu Marszałkowskiego.
- Syn pracuje w administracji, tymczasem mój wniosek sprawdzali pracownicy z odrębnej sekcji. Jestem pewien, że stosowali obiektywne kryteria i żelazne normy, które musiałem spełnić - mówił nam pod koniec maja Stanisław Misztal. Może z powodu pracy syna powinien powstrzymać się od startu w konkursie? - Dlaczego mam się ograniczać z tego powodu? - mówi radny.
Misztal prosi żeby nie pisać artykułu, bo jego syn może mieć nieprzyjemności.
- Jan Misztal pracuje w archiwum i nie ma żadnego wpływu na ocenę wniosków. Nie można również zabronić panu radnemu Misztalowi złożenia wniosku o dofinansowanie. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - mówi Renata Siwiec dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. I dodaje: - Zgodnie z naszymi procedurami poinformowałam marszałka Krzysztofa Grabczuka o złożeniu wniosku przez osobę związaną z samorządem województwa.
- Nie przypominam sobie, żeby rozmawiał o tym panią dyrektor, ale nie wykluczam takiej możliwości. Po sprawie Marka Flasińskiego poprosiłem ją żeby informowała mnie o wysokich urzędnikach i członkach ich rodzin, którzy złożyli wnioski o unijne dofinansowanie. Zależy nam na najbardziej przejrzystym przyznawaniu dotacji - mówi Grabczuk (PO).
W grudniu opisaliśmy, jak Zarząd Województwa przyznał 1,3 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego puławskiemu Centrum Medycznemu "Internus”. Współwłaścicielką tej firmy jest żona Marka Flasińskiego (PO), członka Zarządu Województwa. To Flasiński nadzoruje pracę Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości, która oceniała wniosek "Internusa”. Flasiński przyznał, że niefortunna sytuacja powstała z jego winy i spisał rozdzielność majątkową z żoną. Organizacje dbające o standardy życia publicznego stawiały sprawę jasno: albo Flasiński powinien zrezygnować z zarządu województwa, albo jego żona z występowania do urzędu po dotacje.
W lutym Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła, że wniosek puławskiej firmy nie był oceniony łagodniej, a być może nawet ostrzej, bo pracownicy LAWP wiedzieli, kto jest właścicielem firmy.
Rafał Panas