Zasady współżycia osób homoseksualnych, skórzane ochraniacze na genitalia i zagrożenie „twardym LGBT”. Takie kwestie drążył w sądzie Tomasz Pitucha. Miejski radny PiS odpowiada za słowa, w których porównał homoseksualizm do pedofilii.
Sprawa dotyczy wpisu, jaki radny zamieścił na Facebooku, przed ubiegłorocznym Marszem Równości w Lublinie.
- Najzagorzalsi fani filmu W. Smarzowskiego ( „Kler” – red.) chcą zorganizować w Lublinie tzw. Marsz równości, promujący homoseksualizm, pedofilię” – napisał Pitucha.
Bartosz Staszewski, organizator marszu skierował przeciwko samorządowcowi prywatny akt oskarżenia. Zarzucił radnemu zniesławienie i domaga się przeprosin. W styczniu obie strony spotkały się na sali rozpraw Sądu Rejonowego Lublin – Zachód.
Tomasz Pitucha wyjaśniał wówczas, że zamieszczając wpis nie znał Bartosza Staszewskiego. Nie mógł więc go obrazić.
– Moim celem nie było znieważenie kogokolwiek, ale wyrażenie opinii w stosunku do wydarzenia, które moim zdaniem nie powinno mieć miejsca w przestrzeni publicznej – oświadczył radny.
Próbował również wykazać bezpośredni związek między homoseksualizmem, a pedofilią. Powoływał się przy tym na „materiały dostępne w internecie” oraz „dane z USA”. Podobne teorie przedstawiał podczas czwartkowej rozprawy.
- Wśród homoseksualistów jest 10 razy więcej pedofilów niż w społeczeństwie – dowodził Pitucha.
Podczas rozprawy przez parę godzin zeznawał organizator lubelskiego Marszu Równości.
- Marsz, który organizowałem był pokojową demonstracją. Szacunek, miłość, równość, a także patriotyzm były głównymi celami pochodu – tłumaczył Bartosz Staszewski. – Jako gej i jako Polak uznałem, że bycie w tamtym miejscu i manifestowanie jest słuszne. Dlatego uważam, że słowa radnego Pituchy o tym, że marsz miał promować homoseksualizm i pedofilię są niesłychanie obraźliwe i stanowią język pogardy.
Staszewski zwrócił również uwagę na konsekwencje, jakie spowodował wpis Tomasza Pituchy.
- Wypowiedź oskarżonego spowodowała pytania o to, jak to właściwie jest z tą pedofilią. Upowszechniła najgorsze stereotypy na temat osób LGBT w Polsce – zeznał Staszewski.
Organizator marszu mówił również o licznych problemach, z jakimi osoby homoseksualne borykają się w Polsce.
- To np. uznanie legalnych związków, zawartych w innych krajach. To również uznanie polskich dzieci, przysposobionych w tych związkach – wyliczał Bartosz Staszewski. – Obecnie nie mogą one wyrobić sobie polskiego paszportu. W dokumentach jest napisane „matka i ojciec”, a dziecko ma dwóch ojców.
Odnosząc się do tych słów, radny Pitucha pytał np. czy dwaj mężczyźni żyjący w związku mogą urodzić dziecko. Kilkukrotnie dopytywał również Bartosza Staszewskiego o „zasady” współżycia seksualnego osób LGBT oraz jego stosunek do obcowania płciowego z dziećmi. Dowodził również, że dzieci dorastające pod opieką homoseksualistów mają znacznie zwiększoną skłonność do samobójstwa.
Sędzia uchylała kolejne pytania, ale radny Pitucha się nie zrażał. Dociekał, jak wyglądają parady homoseksualistów Berlinie. Wypytywał o noszone przez ich uczestników skórzane ochraniacze na genitalia. Sędzia nie pozwoliła radnemu za zaprezentowanie zdjęć.
Z pytań Tomasza Pituchy wynikało również, że na kolejnych Marszach Równości w Lublinie mogą pojawić się zwolennicy zalegalizowania pedofilii. Radny mówił też o „twardym LGBT w skórzanych ubraniach, prowadzących dzieci za rękę, niemal z genitaliami na wierzchu”. Przekonywał, że Polska ma za sobą rewolucję seksualną. Mają tego dowodzić widoczne na ulicach plakaty z roznegliżowanymi kobietami oraz filmy pornograficzne, emitowane w popularnych stacjach telewizyjnych.
Sprawa wróci na wokandę 5 marca.