Usunięcia herbu miasta z parkietu hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich żąda od prezydenta miasta jeden z radnych PO. Oburza go, że zawodnicy depczą po miejskim symbolu
– Herb Lublina w tym miejscu moim zdaniem nigdy nie powinien się znaleźć – stwierdza Daniewski w swym piśmie. – Herb umieszcza się w budynkach, na budynkach, a nie na parkietach, czy wykładzinach hal sportowych. Nie znajduję uzasadnienia umieszczenia herbu pod nogami grających zawodników.
Co na to Ratusz? – O tym, gdzie i w jakich okolicznościach można używać miejskiego herbu mówi załącznik do jednej z uchwał Rady Miasta. Dokument ten pozwala nawet na umieszczanie herbu na produktach dopuszczonych do obroty handlowego. To zawsze będzie dyskusyjne i mogą pojawiać się pytania, czy jeśli herb trafił na opakowanie cukierka, a później ten papierek mniemy i wyrzucamy, to czy jest to już bezczeszczenie herbu – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta Lublina. – Pismo radnego skłania do refleksji, czy herb ma tu zapewniony należyty szacunek, ale na pewno nie został użyty w złej wierze, tylko w celach promocyjnych i nikt nie depcze go celowo.
Daniewski nazywa obecną sytuację "łamaniem prawa”. Miasto mówi, że rozważy wymianę emblematu. – Być może lepiej byłoby, żeby w tym miejscu zamiast herbu znalazło się logo miasta – zastanawia się Mieczkowska-Czerniak.
Herb trafił na parkiet na prośbę jednego z klubów sportowych, zgodził się na to Urząd Miasta. – Żeby usunąć herb, trzeba by zerwać lakier z parkietu, a podłoga jest na gwarancji – stwierdza Zdzisław Hołysz, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza halą im. Zdzisława Niedzieli przy Al. Zygmuntowskich. – Nie możemy sobie pozwolić na utratę gwarancji – dodaje.