Aż w siedmiu z ośmiu skontrolowanych sieci handlowych każdego dnia drukowane są tysiące paragonów zawierających bisfenol A. Substancja, dzięki której druk nie blaknie, może jednak zwiększać ryzyko niepłodności, otyłości czy nowotworów. – Najbardziej narażeni są kasjerzy – alarmuje NSZZ Solidarność
Bisfenol A to związek wykorzystywany m.in. w produkcji tworzyw sztucznych, w tym opakowań na żywność i butelek. Znaleźć można go także w papierze, na którym drukowane są sklepowe paragony.
– Rozpoczynając badania spodziewaliśmy się, że znajdziemy tę substancję, bo jest ona wykrywana w całej Europie, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie jej tak dużo – przyznaje dr Aleksandra Rutkowska, autorka stanowiska Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego dotyczącego narażenia ludzi na substancje endokrynnie czynne oraz prezes firmy DetoxED.
DetoxED to spółka założona przez naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Politechniki Gdańskiej, która w tym roku na zlecenie Solidarności przebadała paragony z ośmiu sieci handlowych.
– Badaliśmy paragony z ośmiu sieci sklepów wielkopowierzchniowych, m.in. Jysk, Pepco, Auchan, Kaufland, Castorama, Biedronka, Amazon i Rossman. Tylko w jednej wynik był poniżej niebezpiecznej wartości – dodaje Rutkowska. – W tej chwili nie mówimy, gdzie stwierdziliśmy obecność bisfenolu A. Chcemy najpierw rozmawiać z pracodawcami, żeby dać im szanse na reakcję.
Naukowcy stwierdzili, że stężenie BPA w paragonach jest nawet 1000 razy większe niż w żywności, a jego przenikalność przez skórę wynosi aż 46 proc.
– Każdy z nas, klienci i pracownicy sklepów, są narażeni na działanie bisfenolu. Może on przedostać się do organizmu doustnie, wziewnie i doskórnie – tłumaczy Rutkowska.
– W krajach Europy Zachodniej o tym problemie mówi się od dawna. Polscy pracownicy nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, bo u nas ten temat był przemilczany – mówi Alfred Bujara z Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.
– Stałe narażenie na kontakt z tą substancją może zwiększać ryzyko chorób cywilizacyjnych takich jak niepłodność, otyłość, zaburzenia metaboliczne, zaburzenia rozwoju płodu czy nowotwory takie jak rak piersi i rak prostaty – wylicza.
Najbardziej narażeni na kontakt ze szkodliwą substancją są kasjerzy. Mowa o grupie ok. 2 mln pracowników handlu i usług w całej Polsce.
– Ci pracujący w sklepach małoobrotowych obsługują dziennie średnio 480 klientów. Każdemu oprócz paragonu drukują też potwierdzenie z karty płatniczej. Skala narażenia jest więc ogromna – dodaje Bujara.
– Spółka JYSK sp. z o. o. oświadcza, że w trosce o zdrowie i życie swoich pracowników od 2010 roku, czyli od ponad 9 lat, nie stosuje w wystawianych paragonach fiskalnych substancji Bisfenol A o stężeniach przekraczających niebezpieczne wartości – informuje w przesłanym nam stanowisku Aleksandra Chalimoniuk, dyrektor komunikacji i PR Jysk.
Dlatego „Solidarność” chce, by sklepy wycofały się z wykorzystania „trujących paragonów”, a do tego czasu pracownicy mający z nimi kontakt byli chronieni specjalnymi bawełnianymi rękawiczkami oraz maseczkami.
– Już jednak czujemy opór – przyznaje Bujara. – Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź w tej sprawie od jednej z sieci dyskontowych. Jej szefostwo podkreśla, że stosuje certyfikowane paragony. Wierzymy, że tak jest. Ale certyfikat to jedna rzecz, a zawartość szkodliwych substancji to inna sprawa
W 2020 r. ma wejść na terenie całej Unii Europejskiej przepis nakazujący ograniczenie stosowania BPA w papierze termicznym używanym m.in. do drukowania paragonów, który będzie stopniowo zaostrzany aż do wprowadzeniu całkowitego zakazu jego używania. NSZZ Solidarność obawia się, że te przepisy w Polsce nie zostaną wprowadzone.