Jeśli kolej zamknie przejazd przez ul. Mełgiewską to dorobek naszego życia pójdzie na marne, a 40 ludzi straci pracę – załamują się właściciele leżącej koło torów hurtowni. Władze Lublina znalazły już przepis, którym chcą zablokować plany kolejarzy.
Okazuje się, że na tym nie koniec problemów, bo za torami ulicę Mełgiewską przetnie obwodnica, na którą okoliczni mieszkańcy nie będą mogli wjechać. – Obwodnica będzie drogą ekspresową, na którą wjazd możliwy jest tylko przez węzły, a niemożliwy np. z dróg lokalnych i pól – wyjaśnia Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Zostaniemy odcięci od świata – alarmuje Jadwiga Jusiak, która wraz z mężem prowadzi położoną w granicach Świdnika hurtownię, która znajduje się tuż przy odcinku ul. Mełgiewskiej – czyli będzie między obwodnicą a torami.
GDDKiA wyjaśnia, że z tych terenów będzie można wyjechać ul. Dojazdową przez miejscowość Świdniczek. Drugą możliwością może być mała gruntowa droga ciągnąca się wzdłuż torów. – Ale ciężkie samochody tymi dróżkami nie przejadą. Będziemy musieli zamknąć działalność, którą prowadzimy już 20 lat i zwolnić 40 osób – obawia się Stanisław Jusiak.
Dla Jusiaków jedynym ratunkiem jest pozostawienie otwartego przejazdu przez tory. Kolej tłumaczy, że to niemożliwe, bo nie pozwalają na to przepisy. – Zgodnie z przepisami w promieniu 3 km od wiaduktu nie może istnieć zwykły przejazd. Trzy kilometry z jednej strony, trzy kilometry z drugiej – wyjaśniał na naszych łamach Lech Olszewski, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie.
Ratusz oświadczył wczoraj, że znalazł przepisy, które nie pozwolą na zamknięcie przejazdu. – Można to zrobić tylko wtedy, jeśli obok powstanie wiadukt na drodze o tej samej kategorii jak ta droga, w której przebiegu znajduje się przejazd. Tyle że stara Mełgiewska i Nowomełgiewska będą drogami różnych kategorii – twierdzi Piotr Dańko z Urzędu Miasta. – O zamykaniu przejazdu w takiej sytuacji nie mówi nic Ustawa o drogach publicznych, a ustawa jest aktem prawnym wyższego rzędu niż wewnętrzne przepisy kolejowe. Dlatego kolej ma takie samo prawo zamknąć przejazd, jak my mamy prawo zamknąć tory. Czyli żadne.