Za rok ma być ich 40 i mają być widoczne nie tylko na ulicach w Lublinie. Mateusz i Kasia to roboty, które mają wyręczać kurierów.
Na razie projekt jest testowany i udało się wykonać 10 udanych dostaw. – Reakcje są niesamowite, zwłaszcza u dzieci, które od razu chcą wejść na robota. Wiele osób, które widzą go na ulicy myli pojazd z psem – mówi Sergiusz Lebedyn z Delivery Couple, projektu który zaprezentował swoje roboty.
Na razie są dwa. Nazywają się Mateusz i Kasia. Czasami można je spotkać na ulicach Lublina, podczas testów. Tak było we wtorek, kiedy urządzenie jechało lubelskim deptakiem. – Robota nigdy nie widziałeś? – pytał kolegę jeden z mężczyzn mijających pojazd.
Ale do rzeczy. Te roboty to urządzenia do transportowania zamówień z restauracji i sklepów do klientów. Porusza się na kilku kołach, jest naszpikowany kamerami i może przewieźć ładunek o wadze 15 kilogramów.
– Będzie dostarczał zamówienie na odległość 5 km. Czas takiego przejazdu to około godziny. Obecnie robot działa na 3-kilometrowych trasach i zajmuje mu to 25-28 minut. Jest w stanie swobodnie poruszać się po drogach rowerowych. Może też pokonywać krawężniki – dodaje Lebedyn i dodaje, że prace nad tym projektem jeszcze trwają.
Na razie robot jest obsługiwany przez operatora, który steruje nim, siedząc przy komputerze. Za rok urządzenie ma być niemal w pełni autonomiczne. To oznacza, że samo wyznaczy trasę, oszacuje czas jej pokonania i będzie kontaktował się z klientem, sygnalizując np. że już się zbliża do miejsca odbioru. – Będzie autonomiczny w 90 procentach – zapowiada Lebedyn i tłumaczy, że robot sam pokona wyznaczoną trasę, ale operator będzie musiał wydać mu zgodę na np. przekroczenie przejścia dla pieszych.
Za rok Delivery Couple chce dysponować 40 robotami, z czego 10 ma jeździć po Lublinie, a reszta w innych miastach. Nie mają zastępować kurierów, ale im pomagać. Zwłaszcza w dniach, kiedy na np. zamówienie z restauracji klient musi długo poczekać. Lebedyn wyjaśnia, że często jedzenie do zamawiającego nie może dotrzeć szybciej, bo kurier jest w trasie. W takim wypadku klient zamówi dostawę robotem. Ten otrzyma informacje od restauracji i wyjedzie do niej z garażu w centrum Lublina. Po załadowaniu zamówienia, Mateusz albo Kasia ruszy w trasę.
– Naszym zespołem jest zespół i pomysł. Przemysł dostaw rośnie na całym świecie, a w Polsce to się zaczyna – tłumaczy Lebedyn.
I jeszcze jedna sprawa. Czy robota można okraść i zabrać znajdujący się w nim towar? Według jego twórców to trudne, bo urządzenie wyposażone jest w mocne zamki, które można otworzyć tylko za pomocą aplikacji. – Ma też dookoła kamery, które skutecznie do tego zniechęcają – dodaje Lebedyn.