(fot. Maciej Kaczanowski)
Na rynku brakuje ludzi posiadających kompetencje do wprowadzania i wykorzystywania robotyki na potrzeby przemysłu. Żeby fabryki mogły dziś sprawnie funkcjonować i nadążać za zmieniającymi się wymaganiami rynku, muszą być elastyczne i szybko dostosowywać się do zmian – Rozmowa z Tomaszem Kosickim, nauczycielem robotyki z Zespołu Szkół Transportowo-Komunikacyjnych im. Tadeusza Kościuszki w Lublinie.
• Za tydzień w ZSTK w Lublinie pierwsi uczniowie rozpoczną zdobywanie tytułu technika robotyka. Dla szkoły to rewolucja?
– Nie nazwałbym tego rewolucją, a raczej naturalną ewolucją, która wynika z ciągłego rozwoju przemysłu i gospodarki. Kwalifikacje w tym zawodzie można zdobywać dopiero od tego roku. Nie jest to zatem jeszcze powszechny profil kształcenia, ale zdecydowanie odpowiadający na potrzeby współczesnego rynku. Nie bez powodu Ministerstwo Edukacji i Nauki wpisało ten zawód na listę najbardziej potrzebnych profesji. Technik robotyk to nowość, która pojawi się w szkołach od września 2021 roku.
• To także nowość dla pana?
– Nauczycielem w ZSTK jestem dopiero od roku. Uczę tu przyszłych techników informatyków przedmiotu o nazwie „sieci komputerowe”. Wcześniej byłem związany z przemysłem samochodowym. Wszystko dlatego, że jestem pasjonatem nowoczesnych technologii, a to co dzieje się nie tylko w światowych, ale również w polskich fabrykach, można śmiało nazwać czwartą rewolucją przemysłową. Kiedy dowiedziałem się, że szkoła uruchamia kierunek technik robotyk, bardzo chętnie się w to zaangażowałem. To ogromna zmiana, której mogę być częścią.
• Powiedział pan, że czwarta rewolucja już jest? Nie dopiero nadchodzi?
– Ona już trwa, a pandemia COVID-19 tylko ją przyspieszyła. Kryzys gospodarczy wywołany pandemią pokazał doskonale, że na rynku liczą się te firmy, które są otwarte na zmiany i potrafią szybko dostosować się do nowych warunków. Firmy (a mówiąc ściślej – ludzie, którzy w niej pracują), jeśli chcą funkcjonować w nowej rzeczywistości, muszą świadomie korzystać z rozwoju technologii, nowoczesnych maszyn i aparatury, a także gromadzić oraz analizować dane z procesów w celu podejmowania trafnych decyzji biznesowych.
• Czy zatem robotyk jest zawodem przyszłości?
– Oczywiście! Na rynku brakuje ludzi posiadających kompetencje do wprowadzania i wykorzystywania robotyki na potrzeby przemysłu. Żeby fabryki mogły dziś sprawnie funkcjonować i nadążać za zmieniającymi się wymaganiami rynku muszą być elastyczne i szybko dostosowywać się do zmian. Dlatego potrzebują szeregu pracowników potrafiących te zmiany wprowadzać.
• Pan to rozumie, a jak do tematu podchodzi młodzież? Czy nowy kierunek cieszy się dużym zainteresowaniem?
– W dzisiejszych czasach osoby kończące szkołę podstawową z większą świadomością definiują swoje zainteresowania, pasje i próbują obrać taki kierunek kształcenia, który byłby zarówno odpowiedzią na potrzeby rynku, jak i płaszczyzną, w której te osoby chciałyby się rozwijać. Nowa propozycja kształcenia znalazła grono osób zainteresowanych, dzięki czemu jesteśmy gotowi od września rozpocząć kształcenie przyszłych techników robotyków. Myślę, że absolwenci robotyki będą zadowoleni z łatwości znalezienia pracy w swoim zawodzie. Niemniej rozumiem trudności związane z ostatecznym wyborem profilu kształcenia. Robotyka jest relatywnie młodym kierunkiem rozwoju zawodowego i wielu uczniów o niej jeszcze nie słyszało. Faktem jest również to, że wielu osobom w wyborze szkoły pomagają rodzice, a oni także o nowych branżach mogli jeszcze nie słyszeć.
• Jak szkoła przygotowuje się do uruchomienia nowego kierunku?
– Mamy pracownię wyposażoną w mini linie produkcyjne wraz z ramionami robotów oraz oprogramowanie do nauki programowania i symulacji pracy robotów. Kolejnym etapem będzie rozbudowa pracowni robotyzacji i wyposażenie jej w najnowszy sprzęt do rozszerzonej (AR) i wirtualnej rzeczywistości (VR), który stosuje się obecnie w Przemyśle 4.0. Bardzo zależy nam na stworzeniu przestrzeni, w której uczniowie będą mogli uczyć się i zdobywać kompetencje spójne z najnowszymi oczekiwaniami rynku. Jesteśmy również w trakcie zawierania ścisłej współpracy z firmą ASTOR (astor.com.pl), która ma duże doświadczenie we wdrażaniu robotyzacji i transformacji firm do Przemysłu 4.0. Chodzi o to, aby stworzyć uczniom odpowiednie warunki do nauki i zrozumienia potrzeb współczesnego rynku pracy. Technik robotyk to osoba, która powinna mieć wiedzę i umiejętności związane nie tylko z budową, programowaniem i eksploatacją robotów, ale również powinna wiedzieć, jak pracować w zespole oraz jak skutecznie rozwiązywać codzienne problemy produkcyjne, które pojawiają się w każdych fabrykach.
• Brzmi niezwykle skomplikowanie.
– Ale takie nie jest. Nasi uczniowie będą rozwijali się we wskazanych przeze mnie obszarach, dzięki czemu będą w stanie m.in. scharakteryzować zrobotyzowane procesy produkcyjne. Będą również projektować i sprawdzać jak zautomatyzowana linia produkcyjna działa w warunkach symulacyjnych, aby upewnić się co do słuszności zastosowanego przez nich rozwiązania. Ich zadaniem będzie też programowanie sterowników pozwalających maszynom wykonywać konkretne czynności. Mówiąc w dużym skrócie: będą kompleksowo projektować systemy robotyki. Kształcenie musi być prowadzone na najwyższym poziomie, by w przyszłości uczniowie umieli swobodnie połączyć współpracujące urządzenia w jedną sieć, która będzie zbierać dane i na bieżąco przewidywać awarie oraz podejmować decyzje realizowane w warunkach rzeczywistych.
• Teraz brzmi to jak fantastyka.
– Z całą pewnością brzmi jak fantastyka, ale dla osób na co dzień pracujących w zrobotyzowanym środowisku na pewno nią nie jest. Aby poznać szerszy kontekst, warto przytoczyć przykłady zmian, które następowały w przeszłości. Pierwsza rewolucja przemysłowa miała miejsce w XVIII wieku i była związana z wynalezieniem maszyny parowej, która zastąpiła pracę mięśni ludzkich pracą maszyn, co pozwoliło zwiększyć wydajność produkcji. Druga rewolucja wiązała się z wdrożeniem seryjnej linii produkcyjnej. Chyba najsłynniejsza to ta wprowadzona przez Henry’ego Forda w 1913 r., która miała ogromny wpływ na amerykański rynek motoryzacyjny. Wymusiła ona zmianę organizacji pracy oraz pozwoliła na tańszą i masową produkcję. Po II wojnie światowej nastała trzecia rewolucja przemysłowa związana z wprowadzeniem automatyzacji, robotyzacji i informatyzacji procesów produkcyjnych pozwalającej na ograniczenie kosztów i zwiększenie wydajności. Obecnie wszystkie fabryki, które produkują masowo posiadają zrobotyzowane i zautomatyzowane linie produkcyjne, w których zatrudnienie znajdują właśnie chociażby robotycy.
Czwarta rewolucja przemysłowa nazywana również Przemysłem 4.0 (ang. Industry 4.0) jest związana z rozwojem Przemysłowego Internetu Rzeczy (IIoT) oraz Sztucznej Inteligencji (ang. Artificial Intelligence, AI). W wielkim skrócie i uproszczeniu: polega to na integracji wszystkich maszyn i urządzeń w fabryce łącząc je w jedną sieć, która dodatkowo przy wsparciu systemów pomiarowych jest w stanie zbierać ogromne ilości danych z procesów produkcyjnych. Pozwala to na dalsze wnioskowanie na ich podstawie (np. przy pomocy algorytmów sztucznej inteligencji) dla ułatwienia podejmowania decyzji związanych np. z bezpieczeństwem pracy, optymalizacją procesów czy przewidywaniem awarii maszyn.
• Poprzednie rewolucje przemysłowe wiązały się ze stałym ograniczaniem liczby pracowników zastępowanych przez maszyny. Czy tak będzie i teraz?
– W nowoczesnych fabrykach odchodzi się od roli człowieka jako wykonawcy monotonnej pracy trwającej osiem godzin przy taśmie produkcyjnej na rzecz tworzenia kreatywnych zespołów interdyscyplinarnych wspierających się w rozwiązywaniu codziennych problemów. Nowoczesny sprzęt, a także oczekiwania przedsiębiorstw związane z poprawą jakości produkcji, rzutują na rosnące zapotrzebowanie na wykwalifikowany personel. Dynamika rozwoju systemów produkcyjnych wzmogła zapotrzebowanie kadrowe właśnie w zakresie robotyki, zatem nasi przyszli absolwenci nie będą musieli obawiać się o swoją zawodową przyszłość.
• Czy pracownikom będzie chciało się przekwalifikowywać?
– Nie będą mieli wyjścia. Żeby pracować, będą musieli zmienić swoje kompetencje, bo ich rola również się zmieni. Muszą być elastyczni i gotowi na te zmiany. Ale myślę, że nie dotyczy to tylko pracowników przemysłu, ale nas wszystkich, bo niektóre zawody odchodzą w zapomnienie, inne dopiero powstają. Dlatego tak ważne jest by wszyscy mieli świadomość tego, że żyjemy w świecie, w którym bardzo sprawdza się koncepcja „lifelong learning”, czyli uczenia się przez całe życie.
• Jakie inne umiejętności powinni mieć technicy robotyki?
– Na pewno powinni znać podstawy matematyki, fizyki, mechaniki oraz elektroniki. Potrzebne są umysły analityczne, widzące związki przyczynowo-skutkowe. Muszą też interesować się nowymi technologiami. Nie mogą unikać ciągłego rozwoju, bo w tym zawodzie jest to konieczne.
Technologie rozwijają się i zmieniają w szybkim tempie. Zmianie ulegają również same roboty. Do niedawna w fabrykach działały wyłącznie ramiona robotów zamknięte za specjalnymi barierami, by nikt z załogi nie mógł do nich podejść i zrobić sobie krzywdy w trakcie pracy robota. Teraz w polskich zakładach produkcyjnych pojawiają się coraz częściej roboty pracujące bezpośrednio z ludźmi – mowa o cobotach. Nazwa cobot wywodzi się od ang. „collaborative robot” co w wolnym tłumaczeniu oznacza robota współpracującego. Coboty są dużo mniejsze i lżejsze od swoich „starszych kolegów”. Są wyposażone w czujniki i systemy bezpieczeństwa, które uniemożliwiają zrobienie człowiekowi krzywdy. Cechuje je także bardzo duża kompatybilność oraz możliwość szybkiego dostosowania do aktualnych potrzeb pracownika. Taka praca i uczestniczenie w zmianach, które dzieją się dosłownie na naszych oczach jest po prostu niesamowita.