29 rowerów wartych w sumie ok. 25 tys. zł ukradł od maja 49-letni mieszkaniec gminy Niedźwiada. Kradł je z parkingów, balkonów, galerii handlowych, a nawet z przedsionka kościoła. Wpadł, kiedy ostatni swój łup próbował sprzedać przypadkowemu rowerzyście.
Grzegorz J. szukał chętnego na kupno kradzionego roweru. Podczas jednej z przejażdżek zagadnął przypadkowo spotkanego rowerzystę. Zaproponował mu sprzedaż za tysiąc złotych. Rowerzysta zrobił zdjęcia i zapisał telefon do złodzieja. Tego samego dnia wieczorem znalazł w internecie apel pana Artura o pomoc w odzyskaniu roweru.
– Zadzwonił do mnie i okazało się, że złodziej proponował mu właśnie mój rower – opowiada Artur. – Od razu sprzedawca wydał mu się podejrzany. Jeździł w zwykłych butach, choć przy pedałach były zatrzaski na specjalne buty. Rower miał również zniszczone przez szlifierkę numery.
Nowy znajomy pana Artura umówił się ze złodziejem na ulicy Ogrodowej w Lublinie. Grzegorz J. przyjechał na kradzionym rowerze. Na miejscu czekali już na niego policyjni wywiadowcy.
Grzegorz J. przyznał się do wszystkich zarzutów. Już jako nieletni był karany za kradzieże i włamania. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.