Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Pościg jak z filmu rozegrał się na ulicach Lublina i w okolicy. 39-letni mężczyzna uszkodził dwa radiowozy i chciał rozjechać funkcjonariusza. Kilkanaście kilometrów dalej zakończył rajd na ogrodzeniu. Padły też strzały.
- To cud, że nikomu się nic nie stało – mówią policjanci. A zaczęło się w nocy z soboty na niedzielę, na ulicy Peowiaków w Lublinie. - Kilka minut przed północą patrol drogówki zauważył mitsubishi pajero, którego kierowca poruszał się z dużą prędkością i jechał częściowo po chodniku – mówi Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mundurowi zaczęli dawać znaki kierowcy do zatrzymania się. Mężczyzna zlekceważył policyjne sygnały i wcisnął gaz. – Mundurowi ruszyli za nim w pościg po ulicach Lublina – dodaje Kamola.
Uciekający kierowca łamał wszelkie zasady. Gnając po Lublinie w kierunku Świdnika wjechał na przydrożną latarnię, staranował znak drogowy, na ul. Krańcowej jechał pod prąd.
W rejonie ul. Chemicznej dwa policyjne radiowozy ustawiły blokadę. Pajero najpierw zatrzymało się, aby po chwili ruszyć z impetem, uszkadzając oba policyjne auta. - Policjanci nie dali za wygraną i kontynuowali pościg al. Witosa. Chwilę później, kierowca stracił panowanie nad pajero i wjechał na skarpę. Jeden z funkcjonariuszy rzucił się do terenówki, próbując zatrzymać mężczyznę i wyjąć kluczyki ze stacyjki. Ten jednak dodał gazu i ruszył na funkcjonariusza. Na szczęście policjant w porę odskoczył unikając potrącenia – dodaje Kamola.
Pirat uciekał bez opony wlokąc za sobą snop iskier. Pościg zakończył się w Wierzchowiskach. Mitsubishi z zawrotną prędkością zjechało z drogi, przejechało przez pas zieleni i zatrzymało się na ogrodzeniu prywatnej posesji. – Agresywny mężczyzna nie chcąc wpaść w ręce policjantów ruszył do pieszej ucieczki. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze w górę. Stróże prawa dopadli go podczas próby pokonania przez niego ogrodzenia – dodaje Anna Kamola.
Agresywny 39-letni lublinianin był podpity. Pirat jest dobrze znany lubelskim funkcjonariuszom. Kilkakrotnie notowany był w policyjnych kartotekach. Razem z 39-latkiem autem podróżował 16-letni młodzieniec. – Nieletni trafił na komisariat. Tam znieważył mundurowych, za co dopowie przed sądem ds. rodziny i nieletnich - dodaje Anna Kamola.
Wkrótce 39-latek usłyszy zarzuty. Dotyczyć będą one czynnej napaści na funkcjonariusza, niezatrzymania się do kontroli, jazdy w stanie po użyciu alkoholu i spowodowania kolizji.
Mundurowi zaczęli dawać znaki kierowcy do zatrzymania się. Mężczyzna zlekceważył policyjne sygnały i wcisnął gaz. – Mundurowi ruszyli za nim w pościg po ulicach Lublina – dodaje Kamola.
Uciekający kierowca łamał wszelkie zasady. Gnając po Lublinie w kierunku Świdnika wjechał na przydrożną latarnię, staranował znak drogowy, na ul. Krańcowej jechał pod prąd.
W rejonie ul. Chemicznej dwa policyjne radiowozy ustawiły blokadę. Pajero najpierw zatrzymało się, aby po chwili ruszyć z impetem, uszkadzając oba policyjne auta. - Policjanci nie dali za wygraną i kontynuowali pościg al. Witosa. Chwilę później, kierowca stracił panowanie nad pajero i wjechał na skarpę. Jeden z funkcjonariuszy rzucił się do terenówki, próbując zatrzymać mężczyznę i wyjąć kluczyki ze stacyjki. Ten jednak dodał gazu i ruszył na funkcjonariusza. Na szczęście policjant w porę odskoczył unikając potrącenia – dodaje Kamola.
Pirat uciekał bez opony wlokąc za sobą snop iskier. Pościg zakończył się w Wierzchowiskach. Mitsubishi z zawrotną prędkością zjechało z drogi, przejechało przez pas zieleni i zatrzymało się na ogrodzeniu prywatnej posesji. – Agresywny mężczyzna nie chcąc wpaść w ręce policjantów ruszył do pieszej ucieczki. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze w górę. Stróże prawa dopadli go podczas próby pokonania przez niego ogrodzenia – dodaje Anna Kamola.
Agresywny 39-letni lublinianin był podpity. Pirat jest dobrze znany lubelskim funkcjonariuszom. Kilkakrotnie notowany był w policyjnych kartotekach. Razem z 39-latkiem autem podróżował 16-letni młodzieniec. – Nieletni trafił na komisariat. Tam znieważył mundurowych, za co dopowie przed sądem ds. rodziny i nieletnich - dodaje Anna Kamola.
Wkrótce 39-latek usłyszy zarzuty. Dotyczyć będą one czynnej napaści na funkcjonariusza, niezatrzymania się do kontroli, jazdy w stanie po użyciu alkoholu i spowodowania kolizji.
