Inwestor planujący rozbudowę Elektrociepłowni Wrotków o blok opalany słomą i zrębkami drewna musi złożyć dodatkowe wyjaśnienia. Zażądał ich zarówno Urząd Miasta, jak i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która chce, by wniosek zbadał niezależny ekspert.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Aby inwestor – jest nim spółka z grupy PGE – mógł dalej planować rozbudowę elektrociepłowni przy Inżynierskiej musi najpierw uzyskać w Urzędzie Miasta decyzje środowiskową. O taki dokument już się stara, a w Ratuszu sprawie toczy się oficjalne postępowanie i to w jego trakcie miasto zażądało od inwestora, by odniósł się m.in. do uwag zgłoszonych przez mieszkańców.
– Uwagi dotyczyły głównie natężenia samochodowego transportu paliwa – mówi Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Z materiałów wynika, że w ciągu godziny słomę miałoby dowozić od 3 do 5 ciężarówek kursujących od Diamentowej przez Wrotkowską, Smoluchowskiego i Budowlaną. Zrębki drewna przyjeżdżałyby natomiast koleją.
Obawy mieszkańców dotyczą też możliwego hałasu.
– Inwestor nie tylko nie przewiduje zwiększenia poziomu hałasu w otoczeniu elektrociepłowni, ale także spodziewa się jego ograniczenia – stwierdza zastępca prezydenta Lublina, Artur Szymczyk, w odpowiedzi na pismo miejskiego radnego Piotra Popiela. Stwierdza też, że z wyliczeń zawartych w raporcie wynika, że normy hałasu zostaną zachowane także w pobliżu szpitala kolejowego, bloków przy Inżynierskiej 9, Kruczkowskiego 21a i Samsonowicza 3.
Z raportu nie wynika też, by po uruchomieniu instalacji miało dojść do przekroczenia norm zanieczyszczenia powietrza.
– Raport jest dość dobrze opracowany, ale zawsze jakieś uzupełnienia są potrzebne – mówi Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. – Wystąpiliśmy o uzupełnienie pewnych elementów dotyczących oddziaływania na powietrze – dodaje.
Ale na tym nie koniec. – Ze względu na charakter inwestycji planujemy zamówienie zewnętrznej ekspertyzy, która będzie dla nas dodatkową opinią w tej sprawie – mówi Duklewski. Zastrzega jednak, że zlecenie takiej analizy zależy od tego, czy RDOŚ znajdzie na nią pieniądze.
Wyjaśnień od inwestora należy się spodziewać jeszcze przed wakacjami.
W nowym bloku elektrociepłowni mogłoby być spalane 187 tys. ton paliwa rocznie, z czego od 50 do 100 proc. stanowiłaby słoma, a resztę zrębki drewna. Wraz z instalacją stanąłby tu nowy, 70-metrowy komin.