Miasto dostało wyczekiwaną dotację do przebudowy ul. Narutowicza. Prace już się tu toczą dzięki temu, że nie czekając na dofinansowanie miasto zebrało potrzebną kwotę tnąc inne wydatki. Pojawiająca się teraz dotacja pozwoli m.in. wysupłać pieniądze na remont w hali Globus.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Pilnych potrzeb mamy dużo – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki zarządzającej halą Globus. – Lista zaczyna się od remontu parkietu, przez prace w zapleczu sportowym wraz z szatniami, aż po zainstalowanie klimatyzacji – dodaje. Teraz hala przy Kazimierza Wielkiego może skorzystać na pomyślnym zakończeniu perypetii z przebudową ul. Narutowicza.
O problemach z pieniędzmi na tę ulicę głośno było pod koniec stycznia, gdy wojewoda rozdał samorządom dotacje do dróg lokalnych w ramach tzw. schetynówek. Odbyło się to w ten sposób, że wnioski od samorządów zostały ułożone według liczby przyznanych punktów, a fundusze zaczęto dzielić od tych, którzy punktów mieli najwięcej. Pieniądze skończyły się na Lublinie, który zamiast kilku milionów na ul. Narutowicza dostał zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Mimo porażki Ratusz zapowiedział: przebudowa i tak się odbędzie, tyle że kosztem innych wydatków. Dwa miliony zabrano z puli przeznaczonej na skrzyżowanie al. Solidarności z ul. Ducha, o kolejne dwa miliony obcięto pulę na pl. Litewski. Ratusz liczył na to, że pieniądze wrócą na swoje miejsca, jeśli zwolni się część funduszy rozdanych przez wojewodę.
Do pożyczonych w ten sposób 4 milionów Ratusz dołożył kwotę z przegródki „rezerwa celowa” i tak uzbierało się 8,5 miliona zł. Szybko okazało się, że aż tyle nie trzeba i że wystarczy zaledwie 3,3 mln zł, bo za taką kwotę zlecenia podjęła się najtańsza z firm, które stanęły do miejskiego przetargu na przebudowę ul. Narutowicza.
Podobne oszczędności pojawiły się nie tylko w Lublinie, ale też w samorządach obdarowanych „schetynówkami”, które z tego powodu zwróciły część dotacji wojewodzie. Ten zaś podzielił pieniądze między samorządy, którym wcześniej zabrakło punktów. W ten sposób Lublin właśnie dostał 1,3 miliona zł.
– Większość zostanie przywrócona na oczyszczanie miasta – odpowiada Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. To, co zostanie, otrzymać ma MOSiR. – Z przeznaczeniem na remont hali Globus.
Co uda się zrobić w tym obiekcie? – Na razie nie wiemy, ile pieniędzy dostaniemy. Gdy będziemy wiedzieć, zdecydujemy, na co wydamy – odpowiada Bednarczyk. Nadzieje na klimatyzację zbyt wielkie nie są, bo koszt jej zainstalowania spółka szacuje na milion złotych.
Pieniądze „zabrane” ze skrzyżowania ul. Ducha i z pl. Litewskiego wrócą, ale jeszcze nie teraz. – W odpowiednim czasie – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Dzięki takim zabiegom budżetowym możemy realizować inwestycji, niż pierwotnie na ten rok planowaliśmy.