Długie godziny w kolejce musieli odstać we wtorek pacjenci, którzy chcieli zapisać się na zabiegi do ośrodka rehabilitacji w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Dzień wcześniej tłumy szturmowały Centrum Rehabilitacji w szpitalu wojskowym i Zakład Fizjoterapii SPSK nr 4 w Lublinie.
We wtorek od godz. 3 nad ranem kolejka wiła się przed ośrodkiem rehabilitacji w COZL w Lublinie. - Przyszłam przed 8 i już był tłum. Muszę długo czekać, a to bardzo męczące, zwłaszcza dla takich pacjentów jak ja - w trakcie chemioterapii - narzeka pani Anna z Lublina.
- Mam swoje lata, a muszę stać kilka godzin - oburza się pani Janina, emerytka z Lubartowa. - Placówki medyczne nie chciały prowadzić zapisów wcześniej, bo nie wiedziały, czy podpiszą umowę z NFZ. A teraz cierpią pacjenci - dodaje.
- Kolejka przed naszym ośrodkiem rehabilitacji wynika z niskiego zaufania pacjenta do służby zdrowia - ocenia prof. Elżbieta Starosławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. - Po ogłoszeniu, że zapisy prowadzimy od 3 czerwca, wszyscy automatycznie przyszli właśnie tego dnia. Ludzie boją się, że nie zostaną przyjęci w tym roku - dodaje dyrektor i zapewnia, że Centrum nigdy nie miało problemu z kontraktem i nie odmawiało pacjentom świadczeń.
- Taka kolejka ustawiła się u nas po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że po raz ostatni. Wprowadzimy, najszybciej jak się da, elektroniczne zapisy na zabiegi rehabilitacyjne. Uruchomiliśmy też dodatkowe stanowisko planowania zabiegów - mówi prof. Starosławska.
SPSK nr 4 wprowadził z kolei sukcesywną rejestrację. - W poniedziałek wydano ponad 100 numerków, we wtorek podobnie. W tym momencie prowadzimy zapisy na koniec lipca, więc dramatu nie ma - zaznacza Marta Podgórska, rzecznik szpitala.