75-letnia niedowidząca Bogumiła Zagórska ze Świdnika Dużego jest bliska załamania. A to za sprawą wizyty w II Urzędzie Skarbowym w Lublnie. Kobieta chciała skorzystać z ulgi rehabilitacyjnej w wysokości 2280 złotych. Okazało, że nie tylko nie otrzyma zwrotu, ale też grozi jej grzywna i konieczność zwrócenia poprzednich ulg.
Pani Bogumiła prawie nie widzi, pochowała dwójkę dzieci i samotnie mieszka w Świdniku Dużym.
– Ma orzeczoną pierwszą grupę inwalidzką. W codziennym życiu od lat musi korzystać z pomocy sąsiadów – zakupy, sprzątnie czy wyjście do kościoła – mówi jej bliska znajoma, a zarazem pomoc w sprawach podatkowych. – Ze te drobne czynności stara się odwdzięczyć: komuś da parę złotych, zaprosi na obiad czy po prostu kupi coś słodkiego. A to wszystko ze skromnej, 1200-złotowej renty – dodaje.
Pani Bogumiła co roku korzysta z ulgi przy rozliczeniu PIT. – Jest to 2280 złotych odliczanych od podstawy opodatkowania. Co roku urząd honorował ten odpis, który w praktyce równa się zwrotowi 400 złotych. To niewielka kwota, ale dla Bogumiły spora – dodaje jej znajoma.
Obie panie w miniony wtorek udały się do II Urzędu Skarbowego, aby złożyć PIT. – Urzędniczka zażądała poświadczeń od osób, którym Bogumiła płaciła drobne sumy za pomoc w codziennym życiu. Jestem byłą księgową i dokładnie znam ustawę. Moim zdaniem urząd może, ale nie musi żądać takich pokwitowań. Urzędniczka nie wykazała minimum empatii wobec mojej niewidomej znajomej. Dla Bogusi jest to ogromny stres. Mało tego urzędniczka zagroziła, że w przypadku braku poświadczeń z minionych lat zażąda zwrotu z odsetkami odliczeń za ostatnie pięć lat. Obie jesteśmy załamane i zarazem zbulwersowane postawą urzędu.
Stanowisko Izby Administracji Skarbowej jest jednak jednoznaczne. – Jeżeli chodzi o ulgi i odliczenia (w tym ulgę rehabilitacyjną) – urząd skarbowy ma prawo, a nawet obowiązek weryfikacji odliczonych kwot. W przypadku ulgi rehabilitacyjnej limitowanej kwotowo 2280 zł z tytułu opłacenia przewodników osób niewidomych I lub II grupy inwalidztwa, osoba niepełnosprawna na żądanie organów podatkowych jest obowiązana wskazać z imienia i nazwiska osoby, które opłacała w związku z pełnieniem przez nie funkcji przewodnika – mówi Marta Szpakowska, rzecznik prasowy IAS w Lublinie.
– Niestety takie sytuacje się zdarzają, w których bezwzględne stosowanie przez organy podatkowe przepisów może powodować u podatników poczucie niesprawiedliwości czy wręcz krzywdy. Nie oznacza to jednak automatycznie, że organy przekraczają swoje uprawnienia. Czasem winne są przepisy, czasem jednak od przedstawicieli aparatu skarbowego oczekiwać można większej empatii. Tym bardziej, że w tym przypadku mamy do czynienia z osobą starszą i niepełnosprawną, której ciężko zarzucić świadome łamanie przepisów prawa podatkowego – mówi dr Grzegorz Matysek, doradca podatkowy, członek zarządu Doradca sp. z o.o. w Lublinie.
– Na podkreślenie zasługuje to, że przepisy ustawy o PIT zawierają dwojaki i w pewnym sensie sprzeczny wewnętrznie przekaz: z jednej strony nie jest wymagane posiadanie przez podatnika dokumentów potwierdzających fakt poniesienia określonych wydatków, z drugiej jednak strony – jeżeli organ podatkowy tego już zażąda – podatnik jest obowiązany przedstawić takie dowody.