W całej Polsce kontrolerzy skarbowi sprawdzają sklepy z dopalaczami. Data kontroli nie jest przypadkowa - dziś kończy się rok szkolny i sklepy z substancjami psychoaktywnymi mogły się spodziewać wzmożonego ruchu.
Rzecznik podkreślał, że trzeba ukrócić handel dopalaczami, gdyż w ciągu ostatniego roku gwałtownie zwiększyła się liczba sklepów, które je sprzedają - z 44 do 500. Na Lubelszczyźnie są dwa - w Lublinie i Puławach (otwarty w 2010 roku) sieci dopalacze.com.
- Kończymy prace nad ustawą i nie będziemy się już bawić w kotka i myszkę - stwierdził Graś.
Dziś punkty z dopalaczami miały być zamknięte, gdyż będą poddane wnikliwej kontroli skarbowej. Sklep na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie jest jednak otwarty i kusi promocjami. Po godz. 13 pojawili się w nim dwaj kontrolerzy z I Urzędu Skarbowego w Lublinie.
– Jedno jest pewne: na razie nie znamy wyników tej kontroli. Bardzo prawdopodobne, że przedłuży się ona do przyszłego tygodnia. Wszystko zależy od wielkości asortymentu i współpracy z podmiotem kontrolowanym – wyjaśnia Marek Kostyła, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie.
I dodaje: Trzeba sprawdzić wszystkie dokumenty i legalność pochodzenia sprzedawanych produktów. Poza tym kontrolowany ma możliwość uczestniczenia w każdym z etapów kontroli i zgłaszania wniosków. To automatycznie może przedłużyć cały proces.
Zaznaczył również, że w trakcie kontroli sklep może być otwarty, o ile jego właściciel jest w stanie jednocześnie uczestniczyć w kontroli i prowadzić sprzedaż.
Od ponad roku wojnę z dopalaczami, a szczególnie ze sklepem przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie toczy też dyrektor lubelskiego Sanepidu. Liczne kontrole, zamykanie placówki, postępowanie prokuratorskie – wszystkie te działania jak dotąd okazały się bezskuteczne.