Po 3-tygodniowej przerwie sklep z dopalaczami przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie znowu działa. Placówka dostała zgodę sanepidu na wznowienie sprzedaży.
Teraz sklep dopełnił formalności i ma już komplet dokumentów potrzebnych do wznowienia handlu.
- Wydaliśmy dzisiaj decyzję zezwalającą na wprowadzanie do obrotu trwałych środków spożywczych pakowanych jednostkowo - informuje Barbara Sawa-Wojtanowicz z Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Lublinie.
Sklep z dopalaczami nie może jednak handlować ośmioma produktami, na których zabrakło wymaganych prawem oznaczeń w języku polskim.
Dzisiaj mieliśmy też poznać wyniki kontroli prowadzonej w sieci dopalacze.com przez Urząd Kontroli Skarbowej. Ale na raport trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Kontrola jeszcze trwa - informuje Marek Kostyła, rzecznik UKS w Lublinie. - Z powodów proceduralnych nasze czynności potrwają jeszcze tydzień - dodaje.
Raport z kontroli lubelskiej placówki będzie jednak opublikowany dopiero w łącznym zestawieniu z podobnych kontroli, które odbywają się w innych miastach Polski. To może oznaczać, że na informację jeszcze poczekamy, bo są miasta, gdzie kontrole są mniej zaawansowane, niż w Lublinie. Zbiorcze wyniki upublicznić ma Ministerstwo Finansów.
Dopalacze to substancje o działaniu zbliżonym do działania narkotyków, jednak obrót nimi nie jest objęty ścisłym nadzorem. Specjaliści podkreślają, że środki te mają szkodliwy wpływ na organizm. Jednym z głównych składników dopalaczy jest benzylopiperazyna (BZP), której działanie podobne jest do amfetaminy.
W sprawie lubelskiego sklepu z dopalaczami toczy się już prokuratorskie śledztwo wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez jedną z klientek, która po zażyciu zakupionej tam substancji poczuła się bardzo źle.