Do głosowania na PiS zachęcał doradca wojewody i lubelski radny miejski Tomasz Pitucha. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie korzystał przy tym ze służbowego telefonu. – To niedopuszczalne – komentuje rzecznik wojewody. Ale urzędnik konsekwencji nie poniesie. – On tylko się pomylił
– Dzień dobry, Polska potrzebuje silnego głosu w UE – tak zaczyna się SMS, którego w czwartek rano otrzymali m.in. pracownicy Urzędu Miasta, ale też dziennikarze. Dalej autor zachęca do przesyłania dalej spotu wyborczego i grafiki z hasłami kampanijnymi PiS. – Widzimy się przy urnach 26 maja! Głosuj na listę nr 4 Prawo i Sprawiedliwość! Podaj dalej!
Wiadomość rozesłał Tomasz Pitucha, etatowy doradca wojewody i jego pełnomocnik ds. rodziny, a także radny miejski z Lublina. zrobił to wykorzystując służbowy telefon opłacany przez Lubelski Urząd Wojewódzki.
Przepisy wyborcze jasno zakazują agitacji m.in. na terenie urzędów. O wykorzystywaniu do tego celu urządzeń służbowych nic nie mówią, a jak słyszymy w lubelskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, o takich kwestiach może decydować wewnętrzny regulamin danej instytucji.
– Wykorzystywanie służbowego telefonu do prowadzenia agitacji wyborczej jest niedopuszczalne i nie może mieć miejsca w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim – komentuje rzecznik wojewody Marek Wieczerzak.
Zaznacza jednak, że wobec Pituchy nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje, bo wysłanie przez niego zabarwionych politycznie SMS-ów było „oczywistą pomyłką”, a nie świadomym działaniem.
– Pan Tomasz Pitucha posługuje się jednym telefonem, w którym są dwie karty SIM, w tym służbową. Podczas wysyłania wiadomości omyłkowo, zamiast z numeru prywatnego, wysłał SMS do kilku osób z numeru służbowego. To był efekt zawieszenia się prywatnej karty SIM i automatycznego przerzucenia przez telefon na drugą, służbową, czego pan Pitucha nie zauważył – wyjaśnia Wieczerzak. I zapewnia, że urząd nie poniósł żadnych dodatkowych kosztów. – W ramach abonamentu, który wynosi 20 zł brutto miesięcznie, jest nielimitowana liczba bezpłatnych SMS-ów.