Prawdziwe oblężenie przeżywały w ciągu ostatnich trzech dni przychodnie, które pełnią dyżur w nocy oraz dni wolne od pracy. – Tak chorowitych świąt jak teraz, to już dawno nie było – przyznają lekarze. Dodatkowo w poniedziałek nie działał jeszcze system eWUŚ.
Poniedziałek, około godz. 14, przychodnia Galen przy ul. Biernackiego w Lublinie. Na korytarzu czeka ok. 30 osób. Zarówno dorośli jak i rodzice z dziećmi. Kolejni chorzy cały czas dochodzą i ustawiają się w kolejce do rejestracji.
– Od Wigilii tak jest, mamy po 200-300 pacjentów na dobę – mówi jedna z dyżurujących w przychodni pielęgniarek. – Do tego dochodzą jeszcze osoby, które zgłaszają się na zastrzyk. Do teraz zarejestrowałyśmy już 86 pacjentów a jest pora obiadowa. Dużo więcej chorych przyjeżdża jednak później.
Jedna z pacjentek w kolejce: – Bardzo źle się czuję. To chyba jakaś grypa.
– Katar, kaszel, gorączka. Z tymi objawami trafia do nas 95 procent pacjentów – mówi lekarz medycyny Mirosław Podgórski z NZOZ GALEN w Lublinie, który przyjmował w poniedziałek chorych w przychodni przy ul. Biernackiego. – Tak jak zwykle, 1/3 pacjentów to osoby spoza rejonu. I dodaje: Tak chorowitych świąt jak teraz to już dawno nie było. W sobotę było dokładnie to samo, w Boże Narodzenie również.
Tłoczno było także w innych dyżurujących lubelskich przychodniach. – Są kolejki ze względu na zachorowania – usłyszeliśmy w przychodni przy ul. Projektowej w Lublinie.
– Gdybym nie straciła słuchu w jednym uchu to bym do lekarza w święta nie poszła – przyznaje pani Anna, która w poniedziałek była jedną z pacjentek tej przychodni. – Trochę musiałam poczekać w kolejce, ale zostałam przyjęta. Lekarka była bardzo miła i pomocna.
Tłumy były też na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie.
Do całej sytuacji dołożyła się jeszcze poniedziałkowa awaria systemu eWUŚ, poprzez który sprawdza się ubezpieczenie pacjenta. Przy próbie połączenia pojawiał się komunikat: „Nie udało się zalogować do systemu eWUŚ”.
– Z powodu awarii eWUŚ rodzice dzieci wypełniają oświadczenia – potwierdza Agnieszka Osińska, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
W oświadczeniach potwierdzają, że ich dziecko czy też sami chorzy – w przypadku dorosłych pacjentów, są ubezpieczeni. – To nieco wydłuża nam pracę, bo takie wnioski trzeba pobrać i wydrukować – opisuje jedna z pielęgniarek. – Niektórzy pacjenci się przez to denerwują.
Skąd awaria i kiedy zostanie usunięta? Tego nie udało nam się dzisiaj ustalić. Rzeczniczka lubelskiego NFZ była nieosiągalna.