To już naprawdę ostatni moment na zamawianie świątecznych smakołyków. Ofertę przygotowały niemal wszystkie restauracje i ciastkarnie. Smacznie będzie jak zawsze, ale pytamy, czy będzie drogo jak nigdy.
– Jak co roku największym powodzeniem cieszy się u nas żurek na wędzonce oraz konfitowana kacza noga – mówi Paweł Lubański, z Restauracji Locomotiva. – Oczywiście niezbędne na świątecznym stole są też jajka. U nas najpopularniejsze są te z musem z kawioru i łososia. Bo nasza oferta jest z jednej strony tradycyjna, a z drugiej – bardzo nowoczesna. Nie ma na przykład klasycznej sałatki warzywnej. Mamy za to, najlepszą w Lublinie sałatkę z brokułami, jajami na twardo, pomidorami, rzodkiewką i sosem czosnkowym. Do tego wędliny, które sami wędzimy oraz wyjątkowe ciasta, takie jak śliwka w czekoladzie na biszkoptach.
>>Kiedy wypadają Święta Wielkanocne?<<
Ceny? Wspomniana już sałatka to 90 zł za kilogram. Porcja kaczki – 34 zł. Mięsa 80-100 zł za kilogram. Połówka faszerowanego jajka od 4-6 zł. Ciasta 80-90 zł kilogram.
– Inflacja bardzo dotknęła gastronomię – przyznaje Lubański. – W górę poszybowały i ceny mediów i ceny produktów. Na przykład łosoś od ostatnich świąt podrożał o 100 procent. Ponieważ wzrost cen dotyka każdego z nas, staraliśmy się tak układać ofertę żeby nie odstraszyć naszych gości. W porównaniu do cateringu bożonarodzeniowego nasze ceny wzrosły o 10 procent.
Podwyżki także w restauracji Mandragora i Perliczka, które wspólnie przygotowały ofertę świąteczną.
– Oferujemy to co najlepsze. Z Mandragory mamy m.in. paschę, rugelachy i piróg biłgorajski, a z Perliczki, specjalizującej się w tradycyjnej kuchni polskiej, perliczkę właśnie oraz pasztet z kaczki z orzechami – mówi Izabela Kozłowska-Dechnik, szefowa restauracji żydowskiej Mandragora w Lublinie. – Jesteśmy wierni tradycji ale mamy też smaczną nowość: mięsny keks z jajkiem na zimno. To prawdopodobnie będzie hit, który dołączy do naszego żurku, za którym goście przepadają.
Zakochani w smakach Mandragory serwowanych niezmiennie od 19 lat muszą jednak głębiej sięgnąć do portfela. – Staraliśmy się utrzymać cenę pasztetu z kaczki z grudnia i z ówczesnej oferty świątecznej. Ale jest bardzo trudno. Boję się myśleć, co jeszcze nas zaskoczy. Być może tuż przed świętami znacznie wzrosną ceny jajek – przyznaje Kozłowska-Dechnik. – Tak było w grudniu, kiedy dzwoniłam z awanturą do producenta karpi, który znacznie wywindował ceny. Kupuję od niego od lat, żeby skrócić łańcuch dostaw. Usłyszałam: „Teraz w sklepach są takie ceny, że wstyd nie podnieść”. Nie wiem, czy teraz nie będzie podobnie.
Podwyżki także w Kuchni Otwartej ale nie przy wszystkich pozycjach. Baleron białoruski zarówno w tym, jak i w poprzednim roku kupić można za 10 zł za kilogram. Barszcz biały wciąż za 60 zł za 0,9 l. Ale już cena białej kiełbasy wzrosła z 9 to 14 zł za 100 g., a karczku z 12 na 14 zł. Żeby ulżyć zamawiającym oferta została uzupełniona o bezpłatny dowóz zamówień na terenie Lublina. Jest też możliwość składania zamówień przez nasz sklep internetowy.
– Nasza tegoroczna oferta cateringowa na święta wielkanocne powstała z połączenia sił naszych trzech restauracji: Kuchnia Otwarta, 2•pi•er i 2•pi•er sushi house. Dzięki powiększeniu naszej grupy gastronomicznej byliśmy w stanie osiągnąć lepsze możliwości negocjacyjne z naszymi dostawcami. Pozwoliło nam to, mimo szalejącej inflacji, utrzymać najwyższą jakość proponowanych potraw przy minimalnym wzroście cen w porównaniu z zeszłoroczną ofertą – mówi Piotr Taracha, menadżer lokali. – Proponujemy zarówno tradycyjne wielkanocne potrawy, jak i niespotykane połączenia smakowe. W ofercie m.in. terrina z królika, żurek grzybowy, pâté z wątróbki, jajka faszerowane w niecodziennej odsłonie czy nadziewana kaczka. Nie zabraknie również opcji na słodko: klasycznego mazurka czy babki piaskowej.