Maluchy z Mętowa bajek mogą na razie tylko posłuchać. Przedszkola, w którym spędzają czas, nie stać na kupno szklanego ekranu.
W tym roku wychowawczynie opiekują się ponad czterdzieściorgiem dzieci - z Mętowa, Prawiednik, Ćmiłowa, Jabłonny. Maluchy - w wieku od 2 do 4 - 5 lat spędzają w przedszkolu do 10. godzin. Na nudę nie mogą narzekać - bawią się zabawkami, rysują, chodzą na spacery.
- Staramy się, żeby dzieci spędzały czas miło, ale i pożytecznie. Chcemy, żeby nauczyły się jak najwięcej o otaczającym nas świecie - mówi Beata Wlizło, wychowawczyni starszej grupy. - Mamy trochę filmów edukacyjnych dla dzieci, ale na razie tylko stoją na półce. Szkoda, bo maluchy łatwiej przyswajają informacje i fakty, które mogą zobaczyć. Dużo mogłyby się z tych nagrań dowiedzieć - dodaje.
Dzieci liczą też, że od czasu do czasu obejrzą nowe przygody Muminków, Kaczora Donalda czy Smurfów.
- Panie czytają nam i opowiadają dużo różnych historii. Ale bajki z telewizora też byłyby fajne - przekonują przedszkolaki.
- Mam w domu film o Bolku i Lolku. Tata na pewno pozwoli mi przynieść - mówi mały Pawełek.
Kilka razy wychowawczynie pożyczyły telewizor ze świetlicy Zespołu Szkół. Musiały go dźwigać po schodach. Ale szkoła nie zawsze może go udostępnić.
- Korzystają z niego uczniowie podstawówki i gimnazjum. Nie możemy im go ciągle zabierać - wyjaśnia jedna z przedszkolanek. - Może znalazłby się ktoś, kto mógłby naszym maluchom telewizor sprezentować?. To nie musi być nowy sprzęt. Wszyscy będziemy naprawdę wdzięczni.